Co to znaczy “wyjątkowe”? Takie, które zapamiętasz. Takie, którymi będziesz się cieszyć. Tak zwyczajnie! Ty! Nikt inny! Ty i Twoi najbliżsi! Niby nic trudnego… Przecież – szczęście jest proste! Tymczasem, umiemy skleić piernika z trzech warstw przekładanych dwoma wykwintnymi kremami; umiemy zrobić bombkę na styropianie metodą decoupage’u; opanowaliśmy do perfekcji udawanie Św. Mikołaja! A czego nie umiemy? Celebrować! Brak nam pomysłów, inspiracji, ochoty na Święta inne niż wszystkie: nasze, piękne, niezapomniane!
Żyj to za mało…
Wydaje Wam się, że piszę tu same truizmy? To czytajcie… Kilka lat temu miałam naprawdę niesamowite święta: niezapomniane do dziś. Wydarzyły się, bo tam mnie i moich najbliższych zastały, na oddziale intensywnej opieki medycznej. Pacjentką nie byłam ja. Było znacznie gorzej: pacjentem był mój syn. Mogłam skląć cały niesprawiedliwy ciągle świat i załamać ręce mówiąc: “piep**ę, w tym roku Świąt nie obchodzę”. A wiecie co zrobiłam? Postanowiłam przeżyć te Święta najpiękniej jak to możliwe: wbrew wszystkiemu. Dla kogo? Dla siebie samej i dla tego walczącego każdego dnia o życie ukochanego Chłopczyka. I jemu, i mnie się należało. Trochę magii. I trochę zapomnienia.
Jak to zrobiłam? Zanim o 17:00 w Wigilię wyproszono nas z sali szpitalnej, pozbawiając wszelkich złudzeń – kolejne “widzenie” dopiero jutro w południe – zrobiliśmy wszystko, by Krzyś poznał, co to świąteczny czas. Jego kołderkę powlekliśmy w świąteczną pościel. Tata Krzysia ubrał mikołajową czapkę. Był prezent pod przemyconą na sterylną salę gałązką choinki. Na linii wzroku synka, na brzegu jego łóżeczka położyliśmy oprawioną w ramkę fotografię naszej choinki w domu: na wypadek, gdyby nigdy miał jej sam nie ujrzeć. W jego buzię wsunęliśmy okruszek opłatka. Zawilgocony łzą. Zamiast przypowieści o Herodzie, przeczytaliśmy mu “Opowieść wigilijną”. I wiecie co… to była najważniejsza Wigilia w moim życiu.
Szczęście jest proste!
A potem? A potem w domu to była najsmutniejsza Wigilia w moim życiu. Wtedy sobie obiecałam: każdą inną, do bólu normalną, pełną memów z irytującymi ciotkami przy stole i niestrawnym karpiem, przyprawiającą o ból głowy, czy w tym roku poleci Kevin, każdą jedną będę przeżywać najpiękniej jak tylko się da! Dla mnie i moich bliskich. Z wdzięczności: że w te Święta to nie ja jestem w sterylnej, szpitalnej sali: zielonej od koloru ścian i kitlów. Nie od choinki.
Jak Ty możesz spędzić wyjątkowo te Święta?
1) Udekoruj dom! Wnętrze zmieni się, ale i Twoje wnętrze zmięknie, zwolni, ukoi się! Wyobraź sobie parapet usłany białymi, połyskującymi wśród światełek gwiazdami betlejemskimi? Podoba Ci się? To niech Ci się to podoba we własnym domu!
2) Odwiedź Targi Bożonarodzeniowe! Na pewno są w Twoim mieście albo nieopodal – w jednym z większych w Twoim sąsiedztwie o godzinkę, dwie drogi stąd. A jeśli możesz sobie pozwolić na odrobinę szaleństwa – wyrwij się na takie targi z prawdziwego zdarzenia gdzieś dalej! Praga, Budapeszt, Wiedeń czekają!
3) Wymyśl swoją własną tradycję! My co roku czytamy Opowieść Wigilijną. Nie, nie oglądamy Kevina, ale jeśli tylko Cię to cieszy: śmiało!
4) Zainwestuj w świąteczny kicz! Sweter z reniferem, skarpety w choinkę albo pościel z namalowanym mikołajem! Święta dają dyspensę na bycie business casual nawet we własnym domu. Tym samym, obudź w sobie dziecko!
5) Obejrzyj film z rodziną! Na kanapie! Z miską mandarynek. Nic tak nie zbliża i nie buduje wspomnień!
6) Przez jeden świąteczny dzień nic nie planuj. Nigdzie nie jedź. O ile możesz. Chodź cały dzień w piżamie! W końcu to Święta: czytaj – odpoczynek!
7) Nie piernicz! Jeśli tego nie lubisz – nie ulegaj modzie pieczenia i lukrowania pierniczków. Jeśli chcesz polubić lub pierniczyć inaczej niż zwykle – zaproś przyjaciół i wykrawajcie piernikowe serca i gwiazdki razem: każdy ma za zadanie przynieść oryginalne ozdoby. Będzie dużo śmiechu. Będą wspomnienia!
8) Nie rezygnuj z prezentów! Nawet jeśli miałbyś dostać kolejną partię do-niczego-nie-pasujących jaskrawych skarpetek! Prezenty – ich przygotowywanie, rozpakowywanie – wydzielają po równo hormony stresu i szczęścia! Daj się ponieść tym drugim!
9) Weź kartkę i napisz, co byś od dawna chciała zrobić: pograć z dzieciakami w planszówki, iść na pasterkę, wyjść na kolację z mężem – w Święta zrób to! I nie zgub kartki w pośpiechu pieczenia makowców.
10) Kup sobie coś wyjątkowego – tak! – specjalnie z okazji Świąt! To, o czym byś nie pomyślała albo nie doceniła w ciągu roku. Może to być nowa sukienka, wypasiona czekolada albo oryginalna salami deluxe. Stety, niestety: szczęście, jakie kiełkuje w naszej głowie często lubi się… materializować 🙂
Celebruj!
Takich Świąt Ci właśnie życzę! Wyjątkowych! Wybierz choć kilka z powyższych sposobów i z odpowiednim nastawieniem jestem przekonana, że takie właśnie będą! Dla kogo? Dla siebie i naszych Najbliższych. Pamiętaj, że za rok już nic nie będzie takie samo… My nie będziemy tacy sami! Tylko Kevin pewnie pozostanie w Polsacie.
10 sposobów na naprawdę WYJĄTKOWE Święta!
Co to znaczy “wyjątkowe”? Takie, które zapamiętasz. Takie, którymi będziesz się cieszyć. Tak zwyczajnie! Ty! Nikt inny! Ty i Twoi najbliżsi! Niby nic trudnego… Przecież – szczęście jest proste! Tymczasem, umiemy skleić piernika z trzech warstw przekładanych dwoma wykwintnymi kremami; umiemy zrobić bombkę na styropianie metodą decoupage’u; opanowaliśmy do perfekcji udawanie Św. Mikołaja! A czego nie umiemy? Celebrować! Brak nam pomysłów, inspiracji, ochoty na Święta inne niż wszystkie: nasze, piękne, niezapomniane!
Żyj to za mało…
Wydaje Wam się, że piszę tu same truizmy? To czytajcie… Kilka lat temu miałam naprawdę niesamowite święta: niezapomniane do dziś. Wydarzyły się, bo tam mnie i moich najbliższych zastały, na oddziale intensywnej opieki medycznej. Pacjentką nie byłam ja. Było znacznie gorzej: pacjentem był mój syn. Mogłam skląć cały niesprawiedliwy ciągle świat i załamać ręce mówiąc: “piep**ę, w tym roku Świąt nie obchodzę”. A wiecie co zrobiłam? Postanowiłam przeżyć te Święta najpiękniej jak to możliwe: wbrew wszystkiemu. Dla kogo? Dla siebie samej i dla tego walczącego każdego dnia o życie ukochanego Chłopczyka. I jemu, i mnie się należało. Trochę magii. I trochę zapomnienia.
Jak to zrobiłam? Zanim o 17:00 w Wigilię wyproszono nas z sali szpitalnej, pozbawiając wszelkich złudzeń – kolejne “widzenie” dopiero jutro w południe – zrobiliśmy wszystko, by Krzyś poznał, co to świąteczny czas. Jego kołderkę powlekliśmy w świąteczną pościel. Tata Krzysia ubrał mikołajową czapkę. Był prezent pod przemyconą na sterylną salę gałązką choinki. Na linii wzroku synka, na brzegu jego łóżeczka położyliśmy oprawioną w ramkę fotografię naszej choinki w domu: na wypadek, gdyby nigdy miał jej sam nie ujrzeć. W jego buzię wsunęliśmy okruszek opłatka. Zawilgocony łzą. Zamiast przypowieści o Herodzie, przeczytaliśmy mu “Opowieść wigilijną”. I wiecie co… to była najważniejsza Wigilia w moim życiu.
Szczęście jest proste!
A potem? A potem w domu to była najsmutniejsza Wigilia w moim życiu. Wtedy sobie obiecałam: każdą inną, do bólu normalną, pełną memów z irytującymi ciotkami przy stole i niestrawnym karpiem, przyprawiającą o ból głowy, czy w tym roku poleci Kevin, każdą jedną będę przeżywać najpiękniej jak tylko się da! Dla mnie i moich bliskich. Z wdzięczności: że w te Święta to nie ja jestem w sterylnej, szpitalnej sali: zielonej od koloru ścian i kitlów. Nie od choinki.
Jak Ty możesz spędzić wyjątkowo te Święta?
1) Udekoruj dom! Wnętrze zmieni się, ale i Twoje wnętrze zmięknie, zwolni, ukoi się! Wyobraź sobie parapet usłany białymi, połyskującymi wśród światełek gwiazdami betlejemskimi? Podoba Ci się? To niech Ci się to podoba we własnym domu!
2) Odwiedź Targi Bożonarodzeniowe! Na pewno są w Twoim mieście albo nieopodal – w jednym z większych w Twoim sąsiedztwie o godzinkę, dwie drogi stąd. A jeśli możesz sobie pozwolić na odrobinę szaleństwa – wyrwij się na takie targi z prawdziwego zdarzenia gdzieś dalej! Praga, Budapeszt, Wiedeń czekają!
3) Wymyśl swoją własną tradycję! My co roku czytamy Opowieść Wigilijną. Nie, nie oglądamy Kevina, ale jeśli tylko Cię to cieszy: śmiało!
4) Zainwestuj w świąteczny kicz! Sweter z reniferem, skarpety w choinkę albo pościel z namalowanym mikołajem! Święta dają dyspensę na bycie business casual nawet we własnym domu. Tym samym, obudź w sobie dziecko!
5) Obejrzyj film z rodziną! Na kanapie! Z miską mandarynek. Nic tak nie zbliża i nie buduje wspomnień!
6) Przez jeden świąteczny dzień nic nie planuj. Nigdzie nie jedź. O ile możesz. Chodź cały dzień w piżamie! W końcu to Święta: czytaj – odpoczynek!
7) Nie piernicz! Jeśli tego nie lubisz – nie ulegaj modzie pieczenia i lukrowania pierniczków. Jeśli chcesz polubić lub pierniczyć inaczej niż zwykle – zaproś przyjaciół i wykrawajcie piernikowe serca i gwiazdki razem: każdy ma za zadanie przynieść oryginalne ozdoby. Będzie dużo śmiechu. Będą wspomnienia!
8) Nie rezygnuj z prezentów! Nawet jeśli miałbyś dostać kolejną partię do-niczego-nie-pasujących jaskrawych skarpetek! Prezenty – ich przygotowywanie, rozpakowywanie – wydzielają po równo hormony stresu i szczęścia! Daj się ponieść tym drugim!
9) Weź kartkę i napisz, co byś od dawna chciała zrobić: pograć z dzieciakami w planszówki, iść na pasterkę, wyjść na kolację z mężem – w Święta zrób to! I nie zgub kartki w pośpiechu pieczenia makowców.
10) Kup sobie coś wyjątkowego – tak! – specjalnie z okazji Świąt! To, o czym byś nie pomyślała albo nie doceniła w ciągu roku. Może to być nowa sukienka, wypasiona czekolada albo oryginalna salami deluxe. Stety, niestety: szczęście, jakie kiełkuje w naszej głowie często lubi się… materializować 🙂
Celebruj!
Takich Świąt Ci właśnie życzę! Wyjątkowych! Wybierz choć kilka z powyższych sposobów i z odpowiednim nastawieniem jestem przekonana, że takie właśnie będą! Dla kogo? Dla siebie i naszych Najbliższych. Pamiętaj, że za rok już nic nie będzie takie samo… My nie będziemy tacy sami! Tylko Kevin pewnie pozostanie w Polsacie.