100-lecie odzyskania niepodległości… Duma! Zwycięstwo! Radość… Tymczasem co serwują nam media? Harlequina politycznego bełkotu, kto kogo będzie próbował zarżnąć podczas piętnastu marszy kilkorga tylko “jedynie słusznie istniejących” partii. Czasem smutno. Czasem wstyd.
Pod prąd
Tak, często jest mi wstyd. I nie tylko dziś. Czasem codziennie: gdy zmęczona sensacjami dnia wyłączam kanały informacyjne; gdy przeglądam listę lektur szkolnych, jakie mają czytać moje dzieci; gdy boję się, czy zawsze będzie mnie na wszystko stać z nieustannie drożejących półek; gdy z chorym dzieckiem na specjalistyczną wizytę w publicznej przychodni mam czekać… półtora roku.
Jednak w myśl powstania i istnienia tego bloga, znowu idę pod prąd. Mediom, marszom, polskosceptykom, marudom i smutasom. I z okazji jakże pięknej rocznicy odzyskania niepodległości, o którą czynnie walczył mój i pewnie Twój dziadek, wyliczam 50 powodów, dlaczego ciągle mieszkam w Polsce. Przyznaję, łatwo nie było.
I mam pomysł… Zróbmy Polsce prezent! Nie politykom, nie sobie, nie instytucjom. Polsce! A jak nie Polsce, to naszym dziadkom jako dowód, że o słuszny powód: Ojczyznę walczyli. W komentarzu pod tym postem napisz swój powód. Wystarczy, że 50 osób napisze własny, a powstanie lista 100 powodów na stulecie. Taka akcja: #100powodówna100lat Warto?…
Dlaczego ciągle mieszkam w Polsce?
1. Bo tu śpi rycerz w chmurach. A na imię mu Giewont. Wokół niego pełno pięknych dwórek: Tatry.
2. Bo laurkę na Dzień Babci i Dziadka dajemy z rąk do rąk. Nie przez Skype’a.
3. Bo mogę sobie wąchać i pić wino grzane, z którego reszta świata… się śmieje.
4. Bo mogę na legalu śmiać się z Radomia, narzekać na warcholstwo Grażyn i Januszów i płakać na “Czasie honoru”.
5. Bo nigdzie indziej wódka nie smakuje tak dobrze. W umiarze!
6. Bo wiem, gdzie zjeść najlepszego burgera w mieście, który Chińczyk przyprawia pięć smaków najlepiej i który market sprzeda mi najlepszy makaron ze szpinakiem.
7. Bo pani fryzjerka Kasia zawsze mnie wciśnie w swój grafik.
8. Bo mamy jeziora, nad które jeszcze nigdy nie miałam okazji pojechać.
9. Bo mamy cztery piękne, różnorodne pory roku.
10. Bo mamy niepodrobiony chemią smak czerwcowego pomidora.
11. Bo mamy wieś, na której jeszcze gdaczą czasem kury, rży koń i płynie sielski spokój.
12. Bo mam tramwajem do pracy 15 minut.
13. Bo mam roczny urlop macierzyński.
14. Bo na półkach w sklepie znajduję jeszcze żywność bez konserwantów.
15. Bo uwielbiam ruskie. Pierogi.
16. Bo mieszkam w Krakowie i jest nam w nim całkiem wygodnie.
17. Bo historii nie muszę się uczyć, tylko mam ją przed oczami podczas spaceru albo w opowieściach dziadka.
18. Bo tu mieszka “piękny wujek” i “ciocia Gola”.
19. Bo jak strzelę dłuższego focha na męża, mam gdzie pójść się wygadać.
20. Bo tu jest odważna ciocia Gaga, na którą zawsze mogę liczyć, kiedy chcemy iść do kina bez dzieci.
21. Bo w spożywczaku na rogu są najlepsze krówki ciągutki.
22. Bo mogę pracować, żeby żyć, a nie na odwrót.
23. Bo zimą mogę ulepić bałwana z garnkiem na głowie i marchewką w nosie.
24. Bo nigdzie tak nie smakuje bób solony.
25. Bo jedyny taki zew natury na świecie zastał mnie nad wrześniowym, polskim Bałtykiem.
26. Bo moje ulubione ciuchy produkuje polski szyld.
27. Bo mamy piękne, zadbane kobiety, które są dla mnie inspiracją.
28. Bo choćby warszawskie Krakowskie Przedmieście wiele kropel krwi naszych dziadków wsiąknęło.
29. Bo Zbyszek Wodecki dał mi poznać “Lubię wracać tam”.
30. Bo Władysław Bartoszewski nauczył mnie, że nie wszystko, co warto zrobić się opłaca i nie wszystko, co się opłaca warto robić.
31. Bo na święta i wakacje nie muszę wracać. Mogę wyjeżdżać.
32. Bo jestem wśród swoich, jak równy z równym.
33. Bo zwyczaj bicia brawo w samolocie po skończeniu lotu uważam za fajny zwyczaj.
34. Bo może i opóźniony, i staroświecki ten kraj, ale jeszcze pełen ważnych wartości.
35. Bo kulką z pistoletu mogę dostać co najwyżej na podwórku (wedle prawa). Plastikową kulką z plastikowego pistoletu.
36. Bo moje dzieci mogą jeść babciną pomidorową i z dziadkiem czytać poranną prasę.
37. Bo wiem, gdzie mam iść do dentysty i który pediatra nie wciśnie nam pochopnie antybiotyku.
38. Bo mam 26 dni urlopu rocznie.
39. Bo jak jestem chora, to też mi płacą.
40. Bo wiem z kim mam rozmawiać, by widzieć szklankę znów do połowy pełną.
41. Bo są tu tacy, dla których morze łez bym wylała, gdybyśmy się mieli rozstać.
42. Bo klasa średnia ciągle jest tą, której jest najwięcej.
43. Bo jestem absolutnie uzależniona od knedli ze śliwkami jesienią, zsiadłego mleka z ziemniakami latem i sałatką z rzodkiewki wiosną.
44. Bo nie wyobrażam sobie zimy bez oscypka z grilla. Z żurawiną.
45. Bo lubię patrzeć w światło kilkuset zniczy wieczorem w pierwszych dniach listopada.
46. Bo wierzę, że moje dzieci pójdą do przedszkola, w którym będą się czuły bezpieczne.
47. Bo tylko moi rówieśnicy wiedzą, co to jest “kiełbaska” na trzepaku albo “dziesiątka” skakana w gumę.
48. Bo nikt się nie dziwi, że wbrew pogodzie w pierwszy weekend majowy odpala się grilla.
49. Bo to w Chochołowskiej wiosną kwitną najpiękniejsze krokusy.
50. Bo mogłabym marudzić bez końca wyliczając negatywy. Ale to nie mój charakter.
Post scriptum
51. Bo tak piękna i honorowa rocznica nie zasłużyła na codzienną porcję pomyj wylewanych na nasz kraj.
52. Bo nie jest idealnie. Bo nie zawsze jest normalnie. Ale czy gdziekolwiek jest?
53. Bo jeśli świętujemy przeszłość przez duże P, to ciągle, naiwnie wierzę w przyszłość, która nie będzie jej karykaturą.
54. Bo Koleje Litewskie tak świętują nasze Święto, że… aż wzruszają: zobacz!
Gdy znowu będzie mi wstyd…
Ten wpis dedykuję… sobie. Będę do niego zaglądać za każdym razem, gdy znowu będzie mi smutno. Gdy będę znowu zazdrościć tym, co na emigracji. Gdy znowu będzie mi wstyd. Gdy będę chciała uciekać, gdzie pieprz…, palmy i beztroski uśmiech rośnie 🙂 A może i więcej tego rosnącego pieprzu i uśmiechu zasadzimy tutaj? Dlaczego Ty mieszkasz lub chciałbyś mieszkać w Polsce?
50 powodów, dlaczego ciągle mieszkam w Polsce
100-lecie odzyskania niepodległości… Duma! Zwycięstwo! Radość… Tymczasem co serwują nam media? Harlequina politycznego bełkotu, kto kogo będzie próbował zarżnąć podczas piętnastu marszy kilkorga tylko “jedynie słusznie istniejących” partii. Czasem smutno. Czasem wstyd.
Pod prąd
Tak, często jest mi wstyd. I nie tylko dziś. Czasem codziennie: gdy zmęczona sensacjami dnia wyłączam kanały informacyjne; gdy przeglądam listę lektur szkolnych, jakie mają czytać moje dzieci; gdy boję się, czy zawsze będzie mnie na wszystko stać z nieustannie drożejących półek; gdy z chorym dzieckiem na specjalistyczną wizytę w publicznej przychodni mam czekać… półtora roku.
Jednak w myśl powstania i istnienia tego bloga, znowu idę pod prąd. Mediom, marszom, polskosceptykom, marudom i smutasom. I z okazji jakże pięknej rocznicy odzyskania niepodległości, o którą czynnie walczył mój i pewnie Twój dziadek, wyliczam 50 powodów, dlaczego ciągle mieszkam w Polsce. Przyznaję, łatwo nie było.
I mam pomysł… Zróbmy Polsce prezent! Nie politykom, nie sobie, nie instytucjom. Polsce! A jak nie Polsce, to naszym dziadkom jako dowód, że o słuszny powód: Ojczyznę walczyli. W komentarzu pod tym postem napisz swój powód. Wystarczy, że 50 osób napisze własny, a powstanie lista 100 powodów na stulecie. Taka akcja: #100powodówna100lat Warto?…
Dlaczego ciągle mieszkam w Polsce?
1. Bo tu śpi rycerz w chmurach. A na imię mu Giewont. Wokół niego pełno pięknych dwórek: Tatry.
2. Bo laurkę na Dzień Babci i Dziadka dajemy z rąk do rąk. Nie przez Skype’a.
3. Bo mogę sobie wąchać i pić wino grzane, z którego reszta świata… się śmieje.
4. Bo mogę na legalu śmiać się z Radomia, narzekać na warcholstwo Grażyn i Januszów i płakać na “Czasie honoru”.
5. Bo nigdzie indziej wódka nie smakuje tak dobrze. W umiarze!
6. Bo wiem, gdzie zjeść najlepszego burgera w mieście, który Chińczyk przyprawia pięć smaków najlepiej i który market sprzeda mi najlepszy makaron ze szpinakiem.
7. Bo pani fryzjerka Kasia zawsze mnie wciśnie w swój grafik.
8. Bo mamy jeziora, nad które jeszcze nigdy nie miałam okazji pojechać.
9. Bo mamy cztery piękne, różnorodne pory roku.
10. Bo mamy niepodrobiony chemią smak czerwcowego pomidora.
11. Bo mamy wieś, na której jeszcze gdaczą czasem kury, rży koń i płynie sielski spokój.
12. Bo mam tramwajem do pracy 15 minut.
13. Bo mam roczny urlop macierzyński.
14. Bo na półkach w sklepie znajduję jeszcze żywność bez konserwantów.
15. Bo uwielbiam ruskie. Pierogi.
16. Bo mieszkam w Krakowie i jest nam w nim całkiem wygodnie.
17. Bo historii nie muszę się uczyć, tylko mam ją przed oczami podczas spaceru albo w opowieściach dziadka.
18. Bo tu mieszka “piękny wujek” i “ciocia Gola”.
19. Bo jak strzelę dłuższego focha na męża, mam gdzie pójść się wygadać.
20. Bo tu jest odważna ciocia Gaga, na którą zawsze mogę liczyć, kiedy chcemy iść do kina bez dzieci.
21. Bo w spożywczaku na rogu są najlepsze krówki ciągutki.
22. Bo mogę pracować, żeby żyć, a nie na odwrót.
23. Bo zimą mogę ulepić bałwana z garnkiem na głowie i marchewką w nosie.
24. Bo nigdzie tak nie smakuje bób solony.
25. Bo jedyny taki zew natury na świecie zastał mnie nad wrześniowym, polskim Bałtykiem.
26. Bo moje ulubione ciuchy produkuje polski szyld.
27. Bo mamy piękne, zadbane kobiety, które są dla mnie inspiracją.
28. Bo choćby warszawskie Krakowskie Przedmieście wiele kropel krwi naszych dziadków wsiąknęło.
29. Bo Zbyszek Wodecki dał mi poznać “Lubię wracać tam”.
30. Bo Władysław Bartoszewski nauczył mnie, że nie wszystko, co warto zrobić się opłaca i nie wszystko, co się opłaca warto robić.
31. Bo na święta i wakacje nie muszę wracać. Mogę wyjeżdżać.
32. Bo jestem wśród swoich, jak równy z równym.
33. Bo zwyczaj bicia brawo w samolocie po skończeniu lotu uważam za fajny zwyczaj.
34. Bo może i opóźniony, i staroświecki ten kraj, ale jeszcze pełen ważnych wartości.
35. Bo kulką z pistoletu mogę dostać co najwyżej na podwórku (wedle prawa). Plastikową kulką z plastikowego pistoletu.
36. Bo moje dzieci mogą jeść babciną pomidorową i z dziadkiem czytać poranną prasę.
37. Bo wiem, gdzie mam iść do dentysty i który pediatra nie wciśnie nam pochopnie antybiotyku.
38. Bo mam 26 dni urlopu rocznie.
39. Bo jak jestem chora, to też mi płacą.
40. Bo wiem z kim mam rozmawiać, by widzieć szklankę znów do połowy pełną.
41. Bo są tu tacy, dla których morze łez bym wylała, gdybyśmy się mieli rozstać.
42. Bo klasa średnia ciągle jest tą, której jest najwięcej.
43. Bo jestem absolutnie uzależniona od knedli ze śliwkami jesienią, zsiadłego mleka z ziemniakami latem i sałatką z rzodkiewki wiosną.
44. Bo nie wyobrażam sobie zimy bez oscypka z grilla. Z żurawiną.
45. Bo lubię patrzeć w światło kilkuset zniczy wieczorem w pierwszych dniach listopada.
46. Bo wierzę, że moje dzieci pójdą do przedszkola, w którym będą się czuły bezpieczne.
47. Bo tylko moi rówieśnicy wiedzą, co to jest “kiełbaska” na trzepaku albo “dziesiątka” skakana w gumę.
48. Bo nikt się nie dziwi, że wbrew pogodzie w pierwszy weekend majowy odpala się grilla.
49. Bo to w Chochołowskiej wiosną kwitną najpiękniejsze krokusy.
50. Bo mogłabym marudzić bez końca wyliczając negatywy. Ale to nie mój charakter.
Post scriptum
51. Bo tak piękna i honorowa rocznica nie zasłużyła na codzienną porcję pomyj wylewanych na nasz kraj.
52. Bo nie jest idealnie. Bo nie zawsze jest normalnie. Ale czy gdziekolwiek jest?
53. Bo jeśli świętujemy przeszłość przez duże P, to ciągle, naiwnie wierzę w przyszłość, która nie będzie jej karykaturą.
54. Bo Koleje Litewskie tak świętują nasze Święto, że… aż wzruszają: zobacz!
Gdy znowu będzie mi wstyd…
Ten wpis dedykuję… sobie. Będę do niego zaglądać za każdym razem, gdy znowu będzie mi smutno. Gdy będę znowu zazdrościć tym, co na emigracji. Gdy znowu będzie mi wstyd. Gdy będę chciała uciekać, gdzie pieprz…, palmy i beztroski uśmiech rośnie 🙂 A może i więcej tego rosnącego pieprzu i uśmiechu zasadzimy tutaj? Dlaczego Ty mieszkasz lub chciałbyś mieszkać w Polsce?
Fot. Michał Tabaj 😉