Czy istnieje lepszy czas na “zaczynanie od nowa” niż Wielkanoc? Nigdy nie lubiłam ani noworocznych postanowień, ani zakładania sobie pętli na szyję pt. “do wiosny schudnę”, “do wiosny zrobię”…
Czarna dziura
Do wiosny nie chce mi się absolutnie robić nic. Styczeń, luty i połowa nijakiego marca to dla mnie zdecydowanie najgorsze miesiące w roku. To już choćby listopad zapali ognik pamięci i wiary w zniczu albo zaraz potem uśmiechnie czekoladowym mikołajem przy kasie w supermarkecie. Później Święta, Sylwester. A potem? A potem nic. Czarna dziura zasypana śniegiem, deszczem, smogiem i mną… zasypaną niedospaniem, zmęczeniem, szarzyzną i wyświechtanym już jesienno-zimowym kocem.
Marzec, a właściwie pierwszy dzień wiosny to nowy start. Wiele spraw, rzeczy i postanowień wypada u mnie 21-szego marca. Ten blog powstał 21-szego marca. Dokładnie rok później, czyli 10 dni temu, powstała ta Grupa, z której jestem niezmiernie dumna!
Zaczynam od nowa!
Kończy się marzec i zaczyna Nowe: nowe zapachy, nowe dni, długie dni! Nowe twarze do spotkania! Nowe osoby do pokochania. Nowe Życie do przyjęcia. Nowe obowiązki do spełnienia. Nowe marzenia do ustalenia. Nowe cele, które zmaterializowały się z lotnego statusu marzeń… To jest moja teraźniejsza bayka. Zaczynam od nowa. Jak co roku. I jak co roku chcę wierzyć, że będzie… pięknie!
Czy Wielkanoc nie jest idealną porą, by właśnie zaczynać od nowa? Nieważne w kogo i co wierzysz. Jeśli daleki ci odwalony kamień w Jerozolimie, niech bliski Ci będzie kamień własnego serca, który te nadchodzące dni skruszą… Jeśli nie czujesz malowania pisanek, ani kicatych króliczków; poczuj bliskość tych, którzy naprawdę wnoszą w Ciebie radość. Jeśli nie lubisz barszczu i mazurków, ucieknij daleko i odnajdź… siebie. I… zacznij od nowa. Gwarantuję, że uda Ci się to stokrotnie lepiej niż w skacowany, noworoczny poranek. Wiem, bo przetestowałam. Od lat.
Moim życzeniem dla Was…
Dlatego właśnie dziś zostawiam Wam z takim życzeniem, pisanym nie moim słowem, a mojej Mistrzyni:
Trzy słowa najdziwniejsze. Kiedy wymawiam słowo Przyszłość, pierwsza sylaba odchodzi już do przeszłości. Kiedy wymawiam słowo Cisza, niszczę ją. Kiedy wymawiam słowo Nic, stwarzam coś, co nie mieści się w żadnym niebycie.
– W. Szymborska
Psst… Niech każde przejście Przyszłości w Teraźniejszość będzie dobre, oczekiwane, piękne!
Umiejmy ucieszyć się z Niczego!
I niech najpiękniejsze myśli oraz postanowienia przynosi Cisza…
Zaczynam od nowa… życzeniem!
Czy istnieje lepszy czas na “zaczynanie od nowa” niż Wielkanoc? Nigdy nie lubiłam ani noworocznych postanowień, ani zakładania sobie pętli na szyję pt. “do wiosny schudnę”, “do wiosny zrobię”…
Czarna dziura
Do wiosny nie chce mi się absolutnie robić nic. Styczeń, luty i połowa nijakiego marca to dla mnie zdecydowanie najgorsze miesiące w roku. To już choćby listopad zapali ognik pamięci i wiary w zniczu albo zaraz potem uśmiechnie czekoladowym mikołajem przy kasie w supermarkecie. Później Święta, Sylwester. A potem? A potem nic. Czarna dziura zasypana śniegiem, deszczem, smogiem i mną… zasypaną niedospaniem, zmęczeniem, szarzyzną i wyświechtanym już jesienno-zimowym kocem.
Marzec, a właściwie pierwszy dzień wiosny to nowy start. Wiele spraw, rzeczy i postanowień wypada u mnie 21-szego marca. Ten blog powstał 21-szego marca. Dokładnie rok później, czyli 10 dni temu, powstała ta Grupa, z której jestem niezmiernie dumna!
Zaczynam od nowa!
Kończy się marzec i zaczyna Nowe: nowe zapachy, nowe dni, długie dni! Nowe twarze do spotkania! Nowe osoby do pokochania. Nowe Życie do przyjęcia. Nowe obowiązki do spełnienia. Nowe marzenia do ustalenia. Nowe cele, które zmaterializowały się z lotnego statusu marzeń… To jest moja teraźniejsza bayka. Zaczynam od nowa. Jak co roku. I jak co roku chcę wierzyć, że będzie… pięknie!
Czy Wielkanoc nie jest idealną porą, by właśnie zaczynać od nowa? Nieważne w kogo i co wierzysz. Jeśli daleki ci odwalony kamień w Jerozolimie, niech bliski Ci będzie kamień własnego serca, który te nadchodzące dni skruszą… Jeśli nie czujesz malowania pisanek, ani kicatych króliczków; poczuj bliskość tych, którzy naprawdę wnoszą w Ciebie radość. Jeśli nie lubisz barszczu i mazurków, ucieknij daleko i odnajdź… siebie. I… zacznij od nowa. Gwarantuję, że uda Ci się to stokrotnie lepiej niż w skacowany, noworoczny poranek. Wiem, bo przetestowałam. Od lat.
Moim życzeniem dla Was…
Dlatego właśnie dziś zostawiam Wam z takim życzeniem, pisanym nie moim słowem, a mojej Mistrzyni:
Trzy słowa najdziwniejsze.
Kiedy wymawiam słowo Przyszłość, pierwsza sylaba odchodzi już do przeszłości.
Kiedy wymawiam słowo Cisza, niszczę ją.
Kiedy wymawiam słowo Nic, stwarzam coś, co nie mieści się w żadnym niebycie.
– W. Szymborska
Psst… Niech każde przejście Przyszłości w Teraźniejszość będzie dobre, oczekiwane, piękne!
Umiejmy ucieszyć się z Niczego!
I niech najpiękniejsze myśli oraz postanowienia przynosi Cisza…
Przepięknych Świąt, Kochani!