Gdzie nad morze z dzieckiem? Owszem, każdy ma swoje ulubione miejscówki i broni słuszności spędzania tam wakacji jak niepodległości. A my tak ową wreszcie znaleźliśmy! Chodźcie na kolejną odsłonę #tuptamy_polskę jeśli chcecie się dowiedzieć gdzie z dzieckiem nad morze naprawdę warto pojechać i przy okazji: poznajcie moich 5 wniosków do jakich doszłam i które działają, by…wakacje z dzieckiem nad morzem nie brzmiały jak oksymoron 😉
Nasze wakacje 2020
Nie myśl sobie, że się wymądrzam… Bo swoje łyżki dziekciu wypiłam i wracałam nie z tarcza, a na tarczy z wielu naszych wyjazdów. A podróżujemy naprawdę często i sporo: po Polsce i po świecie. Wyjazd nad morze był dla nas w tym roku jednak priorytetem!
Dlaczego? O tym, że polskie morze kocham miłością namiętną i bezpardonową pisałam już TUTAJ!
Dlaczego szukaliśmy gdzie nad morze z dzieckiem latem, w środku sezonu? Bo zazwyczaj jeździmy we wrześniu. Bo w szkole jeździłam w maju (kto pamięta “zielone szkoły, ten wie o co chodzi 😉 Bo jako mała dziewczynka jeździłam nad morze z rodzicami i doskonale pamietam ten tłum na plaży, kolorowe parawany, zasypywanie się do połowy w piasku i watę cukrową o zachodzie słońca… I o te wspomnienia w wyjazdach wszelkich chodzi. Takie same chciałam zapewnić moim dzieciom.Teraz, kiedy to ja jestem mamą. Ale także chcę powalczyć o miłe wspomnienia i dla siebie samej, o oddech, o relaks. Od jakiegoś czasu w macierzyństwie praktykuję tzw. zdrowy egoizm i wszystkim nam on wychodzi na dobre. I tak dobierałam cel naszego gdzie z dzieckim nad morze możemy jechać, aby… zadowolić wszystkich!
No to… gdzie nad morze z dzieckiem?
Może to śmieszne i niedorzeczne, ale… im mam więcej dzieci, tym bardziej odpoczywam podczas wyjazdów z nimi. Im mają więcej lat i wymagań, tym bardziej staram się oddzielać nasze potrzeby. Im jestem starsza stażem (i nie tylko) mamą, tym bardziej rozumiem ile błędów popełniałam podczas wakacji, wracając z nich… umordowana!
Do brzegu, Anna! Poznajcie jednocześnie i miejsce, które z czystym sumieniem mogę Wam polecić (miejscowość oraz hotel) i moje sposoby na odpoczynek podczas urlopu z dwójką dzieci i mężem 😉
1. Gdzie nad morze z dzieckiem: wybór miejsca. Grzybowo!
Miejsce ma naprawdę znaczenie. Abstrahując od sytuacji epidemiologicznej w naszym kraju (sierpień 2020, koronawirus szaleje), zadbaliśmy o to, by nie przebywać w tłumnych miejscowościach. Ale… gdyby było normalnie, też zazwyczaj nigdy nie wybieramy stricte kurortów: ani w Polsce, ani za granicą. Coś pomiędzy. Dziury zabitej dechami ie chcemy, ale wylewającego się tłumu ludzi zza wydm, uliczek i restauracji, też nie!
Gdzie nad morze z dzieckiem? Geograficznie: polecam bardzo Grzybowo! Tę niewielką miejscowość leżącą tuż obok Kołobrzegu odkryliśmy w tym roku. Ma wszystkie atrakcje kurortu: pompowańce, mini wesołe miasteczko, budki z goframi, lodami, watą cukrową, żabki i knajpki, tylko… w skali mikro! Wystarczy. Dzieci nie czują się ogłupiałe od ilości wszystkiego dorośli – nie czują się zmęczeni tłumem, przytłoczeni nadmiarem. No i Grzybowo ma piękne, długie, SZEROKIE plaże i fantastyczne ścieżki rowerowe!
Oraz kolejny wielki plus: mieliśmy z 3 minuty na piechotę wewnętrzną drogą osiedlową na plażę. Kto niekoniecznie lubi ruszać samochód podczas urlopu, zapinać dzieciaki, modlić się o miejsce parkingowe, o brak korków, o to, żeby nie zasnęły – doceni tę dogodność 😉
2. Gdzie nad morze z dzieckiem: wybór hotelu
Tu się chyba najbardziej sprawdza ta szkoła życia jaką przeszłam podczas wakacji z dziećmi – gdy mieliśmy kiepski hotel/apartament, wszystko potrafiło jawić się w słabszych barwach, a poziom zmeczenia oscylował przy czerwonej wskazówce.
Co musi mieć hotel do którego jadę na wakacje z dzieckiem (nie tylko nad morzem!)? I od razu zaznaczę: hotel, w którym się zatrzymaliśmy: SIESTA to wszystko miał, niesamowicie nas zaskoczył jakością świadczonych usług i z czystym sumieniem mogę Wam polecać tam pobyt.
sala zabaw – w razie niepogody – sprawdza się idealnie!
plac zabaw – choć moje dzieci jeszcze są w wielu, kiedy trzeba za nimi biegać po karuzelach, to… plac zabaw robi furorę zawsze, a matce i ojcu zapewnia kilka łyków ciepłej kawy w samotności i ciszy. A gdy plac zabaw znajduje się jako przedłużenie tarasu naszego apartamentu – tej ciszy i bezpardonowej sielanki kawoszy mamy całkiem sporo! Plac zabaw w hotelu SIESTA jest duży, jest ogrodzony, jest dziedzińcem wewnętrznym hotelu i fantastycznie wyręcza nas w opiece nad dziećmi 😉
restauracja – z jedzeniem, drinkami, mikrofalą lub wrzątkiem do odgrzewania słoiczków…
strefa SPA – powiem szczerze: miałam okazję, ale… wybrałam godzinę w ciszy z książką 😀 Wiem, dziwna jestem ;-P W naszym hotelu była dość duża strefa SPA, jacuzzi pod gołym niebem. Miło, ale… akurat nie korzystaliśmy 😉
3. Komfort pokoju też ważny!
I tu kolejny punkt planowania urlopu do którego wcześniej nie przywiązywałam wagi… Niezależnie czy jedziemy nad morze z dziećmi, czy gdzie indziej.
Od kiedy już wiemy, zawsze rezerwujemy apartament (tak, w pewnym etapie życia, zaczyna się liczyć taki “luksus” 😉 ) Pokój dzienny i sypialnię z łazienką.
A od kiedy “już wiemy?” 😉 Od wtedy, jak już nie raz jadłam pizzę na wycieraczce pod drzwiami zwykłego pokoju, gdy dzieci poszły spać – żeby nie palić światła, żeby ich nie zbudzić… Osobna sypialnia i nawet malutki salon dla Rodziców “after hours” to jest zdecydowany must-have każdego ostatnio wyjazdu!
Ale oczywiście apartament to już wyższy koszt wakacji. Jeśli jedziemy w ciepłe kraje, taras też daje radę na “zaszycie się” z książką lub planszówką albo filmem, gdy dzieci śpią 😉
4. Gdzie nad morze z dzieckiem? Tam, gdzie dobre karmią!
Tak, jestem wygodnicka! Skoro w domu gotuję regularnie obiady i jestem odpowiedzialna za dział “kuchnia” oraz “zakupy”, tak podczas wakacji… chcę od tego odpocząć!
Dlatego, kierując się gdzie nad morze z dzieckiem, szukaliśmy miejsc, gdzie nie zabraknie knajpek, ale też… miło by było, gdyby hotel oferował wyżywienie. I fart chciał, że nasz upatrzony przypadkiem w czeluściach online hotel Siesta takie wyżywienie oferował.
Ale jakiego kalibru było to wyżywienie, pewnie podglądaliście na Stories oraz widzicie teraz: jak próbuję zrzucać zbędne kilogramy 😉
Ogromny wybór wariacji na temat śniadań, co najmniej dwa ciepłe dania główne i dwa dodatki do obiadokolacji, sympatyczna obsługa, grill plenerowy w soboty… zrobiły na nas naprawdę duże wrażenie! Bo kuchnia hotelowa z reguły jest… przeciętna, często: mocno przeciętna! Tutaj smaki były tak wyśmienite (serio, lepszych gołąbków i racuchów nie jadłam!), że… co rano i co wieczór chodziliśmy do naprawdę świetnej knajpy!
5. Pamiętaj o SOBIE!
No właśnie: czemu mama wraca zmęczona z wakacji? Bo nie ma żadnych oczekiwań wobec jakości swojego WŁASNEGO odpoczynku! Wpadamy w wir trochę innej rzeczywistości, miejsca, czasu i… dogadzamy wszystkim, a nie sobie. I do głowy nam nie przyjdzie, by przed wyjazdem niezależnie dzie i kiedy na wakacje z dziećmi, pogadać z partnerem (innymi towarzyszącymi opiekunami) o zasadach, które pomogą nam… też wypocząć! Wiem, bo też tam byłam 😉 A od dwóch sezonów, reguły mamy jasne:
na urlopie odpoczywam nie zajmując się rzeczami, którymi zajmuję się na codzień: tata przejmuje karmienie dzieci, większość zabaw, ubieranie itd. Nie robię zakupów i nie gotuję 😉
czas dnia też mniej więcej planujemy, dając sobie duże pozwolenie na wszelki spontan, dzięki temu, ten “czas wolny” nie przecieka przez palce
chwile na wyłączność i pobycie w ciszy w ciągu dnia (np.z książką) mam ja, ma on – wymiennie, w ustalonych wcześniej rzędem długości blokach czasowych, zajmujemy się dziećmi
najwięcej jednak czasu spędzamy RAZEM, czyli tak, jak nam najczęściej najbardziej brakuje poza wakacjami… I wtedy robimy to, co ma się na odwrót do naszej codzienności – pracujemy na siedząco, przy komputerach, to stawiamy na aktywność! Z nastawieniem: dzieci są dziećmi. Krzyczeć, jęczeć, piszczeć, psocić będą. Nie zmienimy tego. Wyluzowywując – odpoczniemy lepiej!
Gdzie nad morze z dzieckiem żeby naprawdę odpocząć!
Gdzie nad morze z dzieckiem? Owszem, każdy ma swoje ulubione miejscówki i broni słuszności spędzania tam wakacji jak niepodległości. A my tak ową wreszcie znaleźliśmy! Chodźcie na kolejną odsłonę #tuptamy_polskę jeśli chcecie się dowiedzieć gdzie z dzieckiem nad morze naprawdę warto pojechać i przy okazji: poznajcie moich 5 wniosków do jakich doszłam i które działają, by…wakacje z dzieckiem nad morzem nie brzmiały jak oksymoron 😉
Nasze wakacje 2020
Nie myśl sobie, że się wymądrzam… Bo swoje łyżki dziekciu wypiłam i wracałam nie z tarcza, a na tarczy z wielu naszych wyjazdów. A podróżujemy naprawdę często i sporo: po Polsce i po świecie. Wyjazd nad morze był dla nas w tym roku jednak priorytetem!
Dlaczego? O tym, że polskie morze kocham miłością namiętną i bezpardonową pisałam już TUTAJ!
Dlaczego szukaliśmy gdzie nad morze z dzieckiem latem, w środku sezonu? Bo zazwyczaj jeździmy we wrześniu. Bo w szkole jeździłam w maju (kto pamięta “zielone szkoły, ten wie o co chodzi 😉 Bo jako mała dziewczynka jeździłam nad morze z rodzicami i doskonale pamietam ten tłum na plaży, kolorowe parawany, zasypywanie się do połowy w piasku i watę cukrową o zachodzie słońca… I o te wspomnienia w wyjazdach wszelkich chodzi. Takie same chciałam zapewnić moim dzieciom.Teraz, kiedy to ja jestem mamą. Ale także chcę powalczyć o miłe wspomnienia i dla siebie samej, o oddech, o relaks. Od jakiegoś czasu w macierzyństwie praktykuję tzw. zdrowy egoizm i wszystkim nam on wychodzi na dobre. I tak dobierałam cel naszego gdzie z dzieckim nad morze możemy jechać, aby… zadowolić wszystkich!
No to… gdzie nad morze z dzieckiem?
Może to śmieszne i niedorzeczne, ale… im mam więcej dzieci, tym bardziej odpoczywam podczas wyjazdów z nimi. Im mają więcej lat i wymagań, tym bardziej staram się oddzielać nasze potrzeby. Im jestem starsza stażem (i nie tylko) mamą, tym bardziej rozumiem ile błędów popełniałam podczas wakacji, wracając z nich… umordowana!
Do brzegu, Anna! Poznajcie jednocześnie i miejsce, które z czystym sumieniem mogę Wam polecić (miejscowość oraz hotel) i moje sposoby na odpoczynek podczas urlopu z dwójką dzieci i mężem 😉
1. Gdzie nad morze z dzieckiem: wybór miejsca. Grzybowo!
Miejsce ma naprawdę znaczenie. Abstrahując od sytuacji epidemiologicznej w naszym kraju (sierpień 2020, koronawirus szaleje), zadbaliśmy o to, by nie przebywać w tłumnych miejscowościach. Ale… gdyby było normalnie, też zazwyczaj nigdy nie wybieramy stricte kurortów: ani w Polsce, ani za granicą. Coś pomiędzy. Dziury zabitej dechami ie chcemy, ale wylewającego się tłumu ludzi zza wydm, uliczek i restauracji, też nie!
Gdzie nad morze z dzieckiem? Geograficznie: polecam bardzo Grzybowo! Tę niewielką miejscowość leżącą tuż obok Kołobrzegu odkryliśmy w tym roku. Ma wszystkie atrakcje kurortu: pompowańce, mini wesołe miasteczko, budki z goframi, lodami, watą cukrową, żabki i knajpki, tylko… w skali mikro! Wystarczy. Dzieci nie czują się ogłupiałe od ilości wszystkiego dorośli – nie czują się zmęczeni tłumem, przytłoczeni nadmiarem. No i Grzybowo ma piękne, długie, SZEROKIE plaże i fantastyczne ścieżki rowerowe!
Oraz kolejny wielki plus: mieliśmy z 3 minuty na piechotę wewnętrzną drogą osiedlową na plażę. Kto niekoniecznie lubi ruszać samochód podczas urlopu, zapinać dzieciaki, modlić się o miejsce parkingowe, o brak korków, o to, żeby nie zasnęły – doceni tę dogodność 😉
2. Gdzie nad morze z dzieckiem: wybór hotelu
Tu się chyba najbardziej sprawdza ta szkoła życia jaką przeszłam podczas wakacji z dziećmi – gdy mieliśmy kiepski hotel/apartament, wszystko potrafiło jawić się w słabszych barwach, a poziom zmeczenia oscylował przy czerwonej wskazówce.
Co musi mieć hotel do którego jadę na wakacje z dzieckiem (nie tylko nad morzem!)? I od razu zaznaczę: hotel, w którym się zatrzymaliśmy: SIESTA to wszystko miał, niesamowicie nas zaskoczył jakością świadczonych usług i z czystym sumieniem mogę Wam polecać tam pobyt.
3. Komfort pokoju też ważny!
I tu kolejny punkt planowania urlopu do którego wcześniej nie przywiązywałam wagi… Niezależnie czy jedziemy nad morze z dziećmi, czy gdzie indziej.
Od kiedy już wiemy, zawsze rezerwujemy apartament (tak, w pewnym etapie życia, zaczyna się liczyć taki “luksus” 😉 ) Pokój dzienny i sypialnię z łazienką.
A od kiedy “już wiemy?” 😉 Od wtedy, jak już nie raz jadłam pizzę na wycieraczce pod drzwiami zwykłego pokoju, gdy dzieci poszły spać – żeby nie palić światła, żeby ich nie zbudzić… Osobna sypialnia i nawet malutki salon dla Rodziców “after hours” to jest zdecydowany must-have każdego ostatnio wyjazdu!
Ale oczywiście apartament to już wyższy koszt wakacji. Jeśli jedziemy w ciepłe kraje, taras też daje radę na “zaszycie się” z książką lub planszówką albo filmem, gdy dzieci śpią 😉
4. Gdzie nad morze z dzieckiem? Tam, gdzie dobre karmią!
Tak, jestem wygodnicka! Skoro w domu gotuję regularnie obiady i jestem odpowiedzialna za dział “kuchnia” oraz “zakupy”, tak podczas wakacji… chcę od tego odpocząć!
Dlatego, kierując się gdzie nad morze z dzieckiem, szukaliśmy miejsc, gdzie nie zabraknie knajpek, ale też… miło by było, gdyby hotel oferował wyżywienie. I fart chciał, że nasz upatrzony przypadkiem w czeluściach online hotel Siesta takie wyżywienie oferował.
Ale jakiego kalibru było to wyżywienie, pewnie podglądaliście na Stories oraz widzicie teraz: jak próbuję zrzucać zbędne kilogramy 😉
Ogromny wybór wariacji na temat śniadań, co najmniej dwa ciepłe dania główne i dwa dodatki do obiadokolacji, sympatyczna obsługa, grill plenerowy w soboty… zrobiły na nas naprawdę duże wrażenie! Bo kuchnia hotelowa z reguły jest… przeciętna, często: mocno przeciętna! Tutaj smaki były tak wyśmienite (serio, lepszych gołąbków i racuchów nie jadłam!), że… co rano i co wieczór chodziliśmy do naprawdę świetnej knajpy!
5. Pamiętaj o SOBIE!
No właśnie: czemu mama wraca zmęczona z wakacji? Bo nie ma żadnych oczekiwań wobec jakości swojego WŁASNEGO odpoczynku! Wpadamy w wir trochę innej rzeczywistości, miejsca, czasu i… dogadzamy wszystkim, a nie sobie. I do głowy nam nie przyjdzie, by przed wyjazdem niezależnie dzie i kiedy na wakacje z dziećmi, pogadać z partnerem (innymi towarzyszącymi opiekunami) o zasadach, które pomogą nam… też wypocząć! Wiem, bo też tam byłam 😉 A od dwóch sezonów, reguły mamy jasne: