Nastały wakacje, zatem nasz comiesięczny cykl #tuptamy_kraków rusza w plener… A tam? A tam znajduję nowy, duży plac zabaw, o którym w prawie samych superlatywach napiszę Wam z co najmniej 3 powodów!
Co? Plac zabaw w Parku Krakowskim po tuningu!
Dokładnie 2 czerwca, po kilkunastu miesiącach zabarykadowania szczelnym płotem, otwarto Park Krakowski położony przy Pacu Inwalidów. Odbyła się całościowa rewitalizacja całego parku: od remontu murków i fontann po nowe nasadzenia roślinności. A także – i dla co po niektórych – najważniejsze: wybudowano tu całkowicie nowy plac zabaw w Parku Krakowskim. I to nie byle jaki plac zabaw! Dlaczego?
Powód numer jeden: plac zabaw z historią!
To prawda, wszystkie sprzęty, a nawet samo usytuowanie placu zabaw w parku są całkowicie nowe. Ale zmierzam do fali oskarżeń, jakie dotknęły odremontowany park: że niewiele się zmieniło, że wszystko tylko odświeżono, że nie ma radykalnych zmian układu, designu, itd. itp. I może jestem dziwna, ale mnie to cieszy. Nie wszystko, co dawne, stare jest złe. Tak reprezentacyjne miejsce Krakowa, jakim jest Plac Inwalidów i położony przy nim park, nomen omen, zwany “Krakowskim” zasługuje na ten wyraźny odcisk historii i zachowania skrawka atmosfery tego dawnego, może ciut staroświeckiego, nienaszpikowanego jeszcze betonem i pseudonowoczesnością Krakowa. Dlatego mnie osobiście cieszy, że park odświeżono, a nie całkowicie zmieniono. I cieszy mnie, że powstały plac zabaw w Parku Krakowskim nawiązuje do tej historii: jest wizualnie ładny, spójny w designie. Jest całkowicie wyposażony w sprzęty wyłącznie drewniane, z dodatkiem metalu. Na szczęście daleko mu do badziewnego plastiku i jaskrawych, ogłupiających barw. Jest położony w cieniu, jaki mu dają stare, zabytkowe drzewostany. Daje… przestrzeń. A to rzadkość w “nowoczesnym” Krakowie.
Powód numer dwa: plac zabaw dla wszystkich!
Uwielbiam place zabaw choćby dlatego, że “opiekują” mi się dzieckiem skutecznie go zajmując, a ja mam chwilę oddechu na pobliskiej ławeczce z ciągle włączonym okiem czujności i kontroli. Uwielbiam spotkania na placach zabaw z przyjaciółmi, kiedy to nasze dzieci wspólnie zajmują się sobą w piaskownicy, a my możemy choć trochę w mniej rozproszony sposób poplotkować niż ma to miejsce na neutralnym (poza placem zabaw) gruncie. Jakich placów zabaw nie lubię? Takich, które są przeznaczone tylko dla jednej grupy wiekowej dzieci. Wtedy musimy krążyć między jednym skwerkiem dla maluchów, a kolejnym dla starszaków. Na szczęście ktoś o tym pomyślał i plac zabaw w Parku Krakowskim przystosował dla tych jednych i drugich jednocześnie. Maluszki takie, jak moja córeczka spokojnie zadowolą się piaskiem, rynnami z wodą oraz wiadereczkami. Bezpiecznie mogą się pobujać na okrągłej, sznurkowej huśtawce (nie wiem, jak ona się nazywa) albo wsiąść na drewniany pociąg. A starszaki mają pole do popisu na sporej przestrzeni nierówności do przeskoczenia w centralnej części placu albo do wspinaczek wszelkich po wieżach, zjeżdżalniach i ściankach linowych.
Powód numer trzy: jest bezpiecznie!
Bo to, że cała powierzchnia placu jest wyłożona tą miękką masą bitumiczną, to raczej już norma na większości placów. Ale to, że ktoś pomyślał, aby go usytuować na przeciwnym krańcu parku niż okalające go 3 ruchliwe ulice (Aleje Trzech Wieszczów, Czarnowiejska i Lea), to już zasługuje na docenienie. Oczywiście plac jest ogrodzony. I na swojej całkiem sporej przestrzeni ma wiele ławek dla zmęczonych nóg i czujnych oczu rodziców.
Gdzie?
Gdzie leży plac zabaw w Parku Krakowskim nikomu nie trzeba chyba szczegółowo tłumaczyć 🙂 Bo na sam Plac Inwalidów zawiozą nas tramwaj i autobusy oraz busy z niemalże każdego zakątka Krakowa. A spore przestrzenie zieleni wokół placu zachęcają, by zabrać ze sobą prowiant i urządzić tam piknik.
Kiedy?
Godzin otwarcia jako takich nie ma (no chyba, że po 22:00 nasze dzieciaki chciałyby się huśtać, to wtedy może być już albo zamknięte, albo mało bezpiecznie). Kiedy kogo najdzie ochota – plac zabaw czeka na najmłodszych! Oczywiście, w ciągu dnia roboczego jest tam mniej tłoczno niż w weekendy lub wczesnymi wieczorami. Ale w lipcowe niedziele odbywa się tu Piknik Krakowski: można nie tylko skorzystać z placu zabaw, ale także współbiesiadować na piknikowym kocu z krakowskimi rodzinami i kupić sobie coś dobrego do jedzenia na przybyłych z tej okazji foodtruckach. Więcej o Pikniku Krakowskim przeczytasz TUTAJ!
Chciałabyś e-book “Najlepsze place zabaw Krakowa”?
PS. Przyznam się Wam, że po cichu marzy mi się przygotowanie (z okazji wakacji!) mini e-booka opisującego najlepsze place zabaw dla dzieci w Krakowie. Czy chcielibyście coś takiego? Piszcie mi koniecznie w komentarzach. A przy okazji, polecajcie place zabaw, jakie mogłyby się w tym rankingu the best of znaleźć 🙂 Jak będzie dużo komentarzy – będzie e-book 😀 A przynajmniej postaram się, aby był!
Zobacz, jakie jeszcze inne atrakcje dla naszych dzieci polecam każdego 15-tego dnia miesiąca: TUTAJ!
Nie przegap kolejnych wyszukanych miejsc: o każdym kolejnym wpisie poinformuję osobiście, jak klikniesz: TUTAJ!
Nowy plac zabaw dla dzieci w Krakowie jest majstersztykiem!
Nastały wakacje, zatem nasz comiesięczny cykl #tuptamy_kraków rusza w plener… A tam? A tam znajduję nowy, duży plac zabaw, o którym w prawie samych superlatywach napiszę Wam z co najmniej 3 powodów!
Co? Plac zabaw w Parku Krakowskim po tuningu!
Dokładnie 2 czerwca, po kilkunastu miesiącach zabarykadowania szczelnym płotem, otwarto Park Krakowski położony przy Pacu Inwalidów. Odbyła się całościowa rewitalizacja całego parku: od remontu murków i fontann po nowe nasadzenia roślinności. A także – i dla co po niektórych – najważniejsze: wybudowano tu całkowicie nowy plac zabaw w Parku Krakowskim. I to nie byle jaki plac zabaw! Dlaczego?
Powód numer jeden: plac zabaw z historią!
To prawda, wszystkie sprzęty, a nawet samo usytuowanie placu zabaw w parku są całkowicie nowe. Ale zmierzam do fali oskarżeń, jakie dotknęły odremontowany park: że niewiele się zmieniło, że wszystko tylko odświeżono, że nie ma radykalnych zmian układu, designu, itd. itp. I może jestem dziwna, ale mnie to cieszy. Nie wszystko, co dawne, stare jest złe. Tak reprezentacyjne miejsce Krakowa, jakim jest Plac Inwalidów i położony przy nim park, nomen omen, zwany “Krakowskim” zasługuje na ten wyraźny odcisk historii i zachowania skrawka atmosfery tego dawnego, może ciut staroświeckiego, nienaszpikowanego jeszcze betonem i pseudonowoczesnością Krakowa. Dlatego mnie osobiście cieszy, że park odświeżono, a nie całkowicie zmieniono. I cieszy mnie, że powstały plac zabaw w Parku Krakowskim nawiązuje do tej historii: jest wizualnie ładny, spójny w designie. Jest całkowicie wyposażony w sprzęty wyłącznie drewniane, z dodatkiem metalu. Na szczęście daleko mu do badziewnego plastiku i jaskrawych, ogłupiających barw. Jest położony w cieniu, jaki mu dają stare, zabytkowe drzewostany. Daje… przestrzeń. A to rzadkość w “nowoczesnym” Krakowie.
Powód numer dwa: plac zabaw dla wszystkich!
Uwielbiam place zabaw choćby dlatego, że “opiekują” mi się dzieckiem skutecznie go zajmując, a ja mam chwilę oddechu na pobliskiej ławeczce z ciągle włączonym okiem czujności i kontroli. Uwielbiam spotkania na placach zabaw z przyjaciółmi, kiedy to nasze dzieci wspólnie zajmują się sobą w piaskownicy, a my możemy choć trochę w mniej rozproszony sposób poplotkować niż ma to miejsce na neutralnym (poza placem zabaw) gruncie. Jakich placów zabaw nie lubię? Takich, które są przeznaczone tylko dla jednej grupy wiekowej dzieci. Wtedy musimy krążyć między jednym skwerkiem dla maluchów, a kolejnym dla starszaków. Na szczęście ktoś o tym pomyślał i plac zabaw w Parku Krakowskim przystosował dla tych jednych i drugich jednocześnie. Maluszki takie, jak moja córeczka spokojnie zadowolą się piaskiem, rynnami z wodą oraz wiadereczkami. Bezpiecznie mogą się pobujać na okrągłej, sznurkowej huśtawce (nie wiem, jak ona się nazywa) albo wsiąść na drewniany pociąg. A starszaki mają pole do popisu na sporej przestrzeni nierówności do przeskoczenia w centralnej części placu albo do wspinaczek wszelkich po wieżach, zjeżdżalniach i ściankach linowych.
Powód numer trzy: jest bezpiecznie!
Bo to, że cała powierzchnia placu jest wyłożona tą miękką masą bitumiczną, to raczej już norma na większości placów. Ale to, że ktoś pomyślał, aby go usytuować na przeciwnym krańcu parku niż okalające go 3 ruchliwe ulice (Aleje Trzech Wieszczów, Czarnowiejska i Lea), to już zasługuje na docenienie. Oczywiście plac jest ogrodzony. I na swojej całkiem sporej przestrzeni ma wiele ławek dla zmęczonych nóg i czujnych oczu rodziców.
Gdzie?
Gdzie leży plac zabaw w Parku Krakowskim nikomu nie trzeba chyba szczegółowo tłumaczyć 🙂 Bo na sam Plac Inwalidów zawiozą nas tramwaj i autobusy oraz busy z niemalże każdego zakątka Krakowa. A spore przestrzenie zieleni wokół placu zachęcają, by zabrać ze sobą prowiant i urządzić tam piknik.
Kiedy?
Godzin otwarcia jako takich nie ma (no chyba, że po 22:00 nasze dzieciaki chciałyby się huśtać, to wtedy może być już albo zamknięte, albo mało bezpiecznie). Kiedy kogo najdzie ochota – plac zabaw czeka na najmłodszych! Oczywiście, w ciągu dnia roboczego jest tam mniej tłoczno niż w weekendy lub wczesnymi wieczorami. Ale w lipcowe niedziele odbywa się tu Piknik Krakowski: można nie tylko skorzystać z placu zabaw, ale także współbiesiadować na piknikowym kocu z krakowskimi rodzinami i kupić sobie coś dobrego do jedzenia na przybyłych z tej okazji foodtruckach. Więcej o Pikniku Krakowskim przeczytasz TUTAJ!
Chciałabyś e-book “Najlepsze place zabaw Krakowa”?
PS. Przyznam się Wam, że po cichu marzy mi się przygotowanie (z okazji wakacji!) mini e-booka opisującego najlepsze place zabaw dla dzieci w Krakowie. Czy chcielibyście coś takiego? Piszcie mi koniecznie w komentarzach. A przy okazji, polecajcie place zabaw, jakie mogłyby się w tym rankingu the best of znaleźć 🙂 Jak będzie dużo komentarzy – będzie e-book 😀 A przynajmniej postaram się, aby był!
Zobacz, jakie jeszcze inne atrakcje dla naszych dzieci polecam każdego 15-tego dnia miesiąca: TUTAJ!
Nie przegap kolejnych wyszukanych miejsc: o każdym kolejnym wpisie poinformuję osobiście, jak klikniesz: TUTAJ!