Tam nic nie ma – mówili. Wieje – mówili. Pochmurno – mówili. Lepiej na Gran Canarię – mówili. Głupoty gadali…
Całkiem ważne ciekawostki
1. Aby było słonecznie i dużo mniej wietrznie – wybierz Morro Jable. Miejscowość położona na południu, przy cyplu wyspy, który robi za… parawan! Poza tym sama miejscowość proponuje dużą różnorodność: romantyczna latarnia morska, rezerwat zieleni Jandia, duża społeczność localsów i urok turystycznego miasteczka.
2. To na Fuercie położona jest najdłuższa plaża Europy – 20 km jaśniutkiego piasku nawianego wprost z Sahary!
3. Z serii ciekawostki. Minimalne zarobki to: ok. 1300 Euro. Średni koszt najmu to: 600-900 Euro. Główny trend to: ucieczka na kontynent.
4. Najbardziej widoczny na wyspie “biznes” oprócz turystyki: uprawa aloesa i… kozy!
5. Ludność wyspy to 80.000 ludzi. Kóz jest… ponad 100.000 😉
6. Dreszcz grozy niczym z historycznych dokumentów BBC poczujesz w willi Wintera – miejscu, którego wstydzą się Kanaryjczycy i o którym się nie mówi. Ta willa powstała w latach 30. z rozkazu Hitlera. To tam są piętra podziemnych korytarzy, sale operacyjne, którymi władali chirurdzy-plastycy, krematoria, kolejne nowoodkryte podziemia (prawdopodobnie zaminowane) i coraz więcej faktów przemawiających za tym, że naziści stąd uciekali do Argentyny (w tym może i sam Hitler?). Dziś miejsce się tylko “zwiedza” – zazwyczaj to tylko polscy turyści – “wrzuca się” drobniaki do puszeczki przy furcie i można wejść i zobaczyć jak między gablotami ze starymi strzykawkami do operacji a radiostacjami, mieszka normalna rodzina byłej gosposi Wintera. Czy to normalna rodzina mieszkająca w takich warunkach? – cóż, pytanie zostaje otwarte…
Wakacje na Fuerteventurze – atrakcje rodzinne
7. Koniecznie TRZEBA zobaczyć:
plaża Cofete i willa Wintera – dziewicza plaża, do której jedziesz jedną z najbardziej krętych dróg świata (i do tego jest to droga szutrowa, kompletnie zalewana w trakcie deszczu) z maleńką osadą nieopodal i starym, osamotnionym cmentarzem przy oceanie. Z dzieciakami nie warto wybierać się tam samemu – droga dość niebezpieczna, a przy nawet niewielkich opadach deszczu – staje się nieprzejezdna. My skorzystaliśmy z opcji wycieczki terenowym busem i przynajmniej czuliśmy się spokojni. Kto cierpi na chorobę lokomocyjną – niech się zastanowi dwa razy czy da radę 😉
park Oasis – bardziej kontrolowany ogród botaniczny ze zwierzętami niż zoo, bo praktycznie nie ma tam klatek. Małpki i inne tego formatu zwierzęta np. surykatki przebywają w dość przestrzennych i fajnie “urządzonych” (hamaki, bujaki, liany) całkowicie przeszklonych pomieszczeniach. Natomiast słonie, żyrafy, zebry, wielbłądy – mają tak duże wybiegi, że nabierasz przekonania obcowania w ich naturalnym środowisku.
WAŻNE: Będąc w Oasis Parku (a zaliczając wakacje “Fuerteventura z dzieckiem” to raczej obowiązkowy punkt programu) koniecznie zaplanuj wizytę tak, by brać udział w pokazach LIVE (o konkretnych porach) papug, fok, lwów morskich, ptaków preriowych i płazów. Wszystko to jest w cenie biletu: 35 Euro (tylko dorośli i dzieci powyżej lat trzech). My byliśmy na pokazie papug (było okej) i pokazie lwów morskich (wow!). Na dodatkowe, bezpośrednie obcowanie z lwami morskimi, lemurami, jazdą na wielbłądzie – obowiązuje dodatkowa (niemała) opłata.
wydmy Corralejo – masz wrażenie, że wylądowaliście na piaskowym księżycu. No dobra, Twoje dziecko ma przed sobą niekończącą piaskownicę i zjeżdżalnię w jednym!
El Cotillo – urocze miasteczko z mikro portem i pięknym nabrzeżem. Klimat: trochę Grecji, trochę Majorki, trochę Florydy. Można odpocząć, bo nie ma tłumów.
8. MOŻNA zobaczyć:
Betancuria – Fuerteventura to wyspa sucha jak wiór! Wszystko co rośnie, rośnie dzięki rurkom nawadniającym. Ale jedziesz, jedziesz tym zjawiskowym, krętym, monumentalnym księżycowym krajobrazem i nagle… bam! Kropka zieleni skąpana w słońcu: miejscowość Betancuria. Kameralnie, inaczej, romantycznie… I trochę pusto 🙂
La Oliva – jedna z typowych miejscowości localsów – mniejsza niż stolica, większa niż mijane osady. Dla ciekawskich życia mieszkańców wyspy jak znalazł.
miejscowość Corralejo – jeden z głównych kurortów. Ma plaże bardziej zatoczkowe. My wolimy… przestrzenie!
Wakacje na Fuerteventurze – informacje praktyczne
9. Fuerteventura z dzieckiem zakłada też rozeznanie się w lokalnej karcie menu – nasi najmłodsi mogą jeszcze nie rozsmakowywać się w owocach morza. Fuerta (hotele i knajpki) oferują bardzo często “patatas canarianas” czyli gotowane w soli i mundurkach ziemniaki (do tego obowiązkowo z lokalnym sosem mojo rojo i mojo verde) albo paella w wielu postaciach. Zupy krem są na porządku dziennym. I zawsze wszędzie dostaniesz… frytki lub pizzę 😛
10. Hotel – długo szukaliśmy opcji idealnej. My mieszkaliśmy w Lemon Cactus Soul and Garden i naprawdę nie mamy się do czego przyczepić.
Zakładając wakacje Fuerteventura z dzieckiem (gorzej: z dziećmi! :-D), zależało nam na: bliskości plaży, nie znalezienia się w żadnym “wygwizdowie” ani w imprezowni wyspy, chcieliśmy basen i brodzik, pokój z tarasem i all inclusive.
Mieliśmy hotel z 5-minutowym spacerem do plaży, basenem i brodzikiem na dole, tarasem na dachu z jacuzzi, kanapami, leżakami i barem (mega bezpieczna przestrzeń, z której korzystaliśmy najczęściej), dostaliśmy spory pokój z łóżeczkiem i dodatkową sofą dla starszej córeczki (drugie łóżeczko mieliśmy do wyboru). Obsługa była fantastyczna: nie wiem kto bardziej oszalał na swoim punkcie – kelnerzy na punkcie dzieci, czy dzieci na punkcie ich słodkich zaczepek. Bary – z dużym wyborem drinków alkoholowych i bezalkoholowych (Coconut Kiss – wymiatał wśród matek karmiących!). Jedzenie – smaczne, lokalne plus kącik kuchni włoskiej z pizzą, pastą, itd. Maleńki minus, że było trochę monotonnie w wyborze dań (choć nie wiemy, na ile all inclusive nam w głowach poprzewracało 😀 ).
Wakacje na Fuerteventurze – dzieci w samolocie!
Aha – no i lot – o to pytaliście najczęściej. W tamtą stronę lecieliśmy 5,5 h. Sprawdziły się ramiona mamy u młodszej i torba pełna nowych, zajmujących zabawek u starszej. Garść innych, pomocnych porad znajdziecie w moim poprzednim, przewrotnym wpisie: Dziecko w samolocie. Z powrotem wracaliśmy – niecałe 5 h i w nocy – dzieci spały.
Wakacje na Fuerteventurze czy może Teneryfa albo Gran Canaria?
Jeśli się wahacie czy Fuerta, czy np. Teneryfa – my byliśmy z dzieckiem i tu, i tu. Zdecydowanie nam się bardziej podobało na Fuercie. Ale jak było na Teneryfie (też było fajnie i mniej wieje) poczytasz TUTAJ. A dlaczego nie Gran Canaria? Bo z większości ofert odległość od hotelu do plaży jest taka, że trzeba… transfer hotelowy :-/
Wakacje na Fuerteventurze z dzieckiem: 10 rzeczy, które chciałbyś wiedzieć, ale… nie masz gdzie o tym poczytać!
Tam nic nie ma – mówili. Wieje – mówili. Pochmurno – mówili. Lepiej na Gran Canarię – mówili. Głupoty gadali…
Całkiem ważne ciekawostki
1. Aby było słonecznie i dużo mniej wietrznie – wybierz Morro Jable. Miejscowość położona na południu, przy cyplu wyspy, który robi za… parawan! Poza tym sama miejscowość proponuje dużą różnorodność: romantyczna latarnia morska, rezerwat zieleni Jandia, duża społeczność localsów i urok turystycznego miasteczka.
2. To na Fuercie położona jest najdłuższa plaża Europy – 20 km jaśniutkiego piasku nawianego wprost z Sahary!
3. Z serii ciekawostki. Minimalne zarobki to: ok. 1300 Euro. Średni koszt najmu to: 600-900 Euro. Główny trend to: ucieczka na kontynent.
4. Najbardziej widoczny na wyspie “biznes” oprócz turystyki: uprawa aloesa i… kozy!
5. Ludność wyspy to 80.000 ludzi. Kóz jest… ponad 100.000 😉
6. Dreszcz grozy niczym z historycznych dokumentów BBC poczujesz w willi Wintera – miejscu, którego wstydzą się Kanaryjczycy i o którym się nie mówi. Ta willa powstała w latach 30. z rozkazu Hitlera. To tam są piętra podziemnych korytarzy, sale operacyjne, którymi władali chirurdzy-plastycy, krematoria, kolejne nowoodkryte podziemia (prawdopodobnie zaminowane) i coraz więcej faktów przemawiających za tym, że naziści stąd uciekali do Argentyny (w tym może i sam Hitler?). Dziś miejsce się tylko “zwiedza” – zazwyczaj to tylko polscy turyści – “wrzuca się” drobniaki do puszeczki przy furcie i można wejść i zobaczyć jak między gablotami ze starymi strzykawkami do operacji a radiostacjami, mieszka normalna rodzina byłej gosposi Wintera. Czy to normalna rodzina mieszkająca w takich warunkach? – cóż, pytanie zostaje otwarte…
Wakacje na Fuerteventurze – atrakcje rodzinne
7. Koniecznie TRZEBA zobaczyć:
8. MOŻNA zobaczyć:
Wakacje na Fuerteventurze – informacje praktyczne
9. Fuerteventura z dzieckiem zakłada też rozeznanie się w lokalnej karcie menu – nasi najmłodsi mogą jeszcze nie rozsmakowywać się w owocach morza. Fuerta (hotele i knajpki) oferują bardzo często “patatas canarianas” czyli gotowane w soli i mundurkach ziemniaki (do tego obowiązkowo z lokalnym sosem mojo rojo i mojo verde) albo paella w wielu postaciach. Zupy krem są na porządku dziennym. I zawsze wszędzie dostaniesz… frytki lub pizzę 😛
10. Hotel – długo szukaliśmy opcji idealnej. My mieszkaliśmy w Lemon Cactus Soul and Garden i naprawdę nie mamy się do czego przyczepić.
Zakładając wakacje Fuerteventura z dzieckiem (gorzej: z dziećmi! :-D), zależało nam na: bliskości plaży, nie znalezienia się w żadnym “wygwizdowie” ani w imprezowni wyspy, chcieliśmy basen i brodzik, pokój z tarasem i all inclusive.
Mieliśmy hotel z 5-minutowym spacerem do plaży, basenem i brodzikiem na dole, tarasem na dachu z jacuzzi, kanapami, leżakami i barem (mega bezpieczna przestrzeń, z której korzystaliśmy najczęściej), dostaliśmy spory pokój z łóżeczkiem i dodatkową sofą dla starszej córeczki (drugie łóżeczko mieliśmy do wyboru). Obsługa była fantastyczna: nie wiem kto bardziej oszalał na swoim punkcie – kelnerzy na punkcie dzieci, czy dzieci na punkcie ich słodkich zaczepek. Bary – z dużym wyborem drinków alkoholowych i bezalkoholowych (Coconut Kiss – wymiatał wśród matek karmiących!). Jedzenie – smaczne, lokalne plus kącik kuchni włoskiej z pizzą, pastą, itd. Maleńki minus, że było trochę monotonnie w wyborze dań (choć nie wiemy, na ile all inclusive nam w głowach poprzewracało 😀 ).
Wakacje na Fuerteventurze – dzieci w samolocie!
Aha – no i lot – o to pytaliście najczęściej. W tamtą stronę lecieliśmy 5,5 h. Sprawdziły się ramiona mamy u młodszej i torba pełna nowych, zajmujących zabawek u starszej. Garść innych, pomocnych porad znajdziecie w moim poprzednim, przewrotnym wpisie: Dziecko w samolocie. Z powrotem wracaliśmy – niecałe 5 h i w nocy – dzieci spały.
Wakacje na Fuerteventurze czy może Teneryfa albo Gran Canaria?
Jeśli się wahacie czy Fuerta, czy np. Teneryfa – my byliśmy z dzieckiem i tu, i tu. Zdecydowanie nam się bardziej podobało na Fuercie. Ale jak było na Teneryfie (też było fajnie i mniej wieje) poczytasz TUTAJ. A dlaczego nie Gran Canaria? Bo z większości ofert odległość od hotelu do plaży jest taka, że trzeba… transfer hotelowy :-/