Przede mną egzamin ze stawania się Mamą od nowa. I jednocześnie egzamin bycia Mamą – tą jedyną, od ponad dwóch lat. I jakoś mało mi do śmiechu…
A właściwie to sama nie wiem: czy bardziej cieszę się… na nowe, czy bardziej boję się… tego nowego. I ten słodko-gorzki stan zrozumieją jedynie mamy, które będą mamą po raz drugi, albo trzeci, albo po raz ósmy…
Córeczko,
Za 100 dni się rozstaniemy. Będę musiała wyjść z domu. Bez Ciebie. Bo coraz bardziej wierzgające pod skórą nóżki będą domagały się wyjścia na zewnątrz. Twoje nóżki zostaną w domu. A potem będę spacerować dotrzymując kroku… ciociom, babciom, dziadkom i całemu światu, który ma za zadanie Ci przychylić nieba. Kiedy mnie nie będzie.
Córeczko,
Za 30 dni się rozstaniemy. Bo ta walizka stojąca w gotowości za fotelem od paru dni, nie oznacza kolejnego, wspólnego wyjazdu na wakacje. Na wakacje pojedziemy w przyszłym roku. I to w składzie jakiego jeszcze do końca nie znasz. Zaplanujesz gdzie i kiedy pojedziemy. Z tatą. Przy śniadaniach.Kiedy mnie nie będzie.
Córeczko,
Za 20 dni się rozstaniemy. Bo rodzinne wizyty u ginekologa, aby obejrzeć, jak bije maleńkie serduszko Twojego rodzeństwa nie mogą trwać w nieskończoność. One zakończą się pojedynczym wyjazdem do szpitala na salę operacyjną, na której w tłumie zielonych kitli będę… sama. Ja i to maleńkie serduszko. Moje wtedy zapewne będzie… dudnić. A w domu – będą dudnić Twoje biegające nieustannie stópki. Kiedy mnie nie będzie.
Córeczko,
Za 10 dni się rozstaniemy. Nie chciałabym, żebyś widziała jak wkładam buty i zamykam drzwi. Ty pewnie robiłabyś zwykłe papa i wysyłała buziaki. Ja przez łzy mogłabym ich już nie widzieć. Bo wiem, że nie stanę z powrotem zaraz znów w drzwiach ze świeżym pieczywem i siatką pomidorów. Stanę dopiero za parę dni. Z nowym Człowieczkiem, którego pokażemy Ci, jak pokochać. Ty kochaj każdy poranek, który będą zwiastować dniejące tapety w Twoim pokoju. Kiedy mnie nie będzie.
Córeczko,
Za 5 minut się rozstaniemy. Skoro świt. Gdy jeszcze się nie zbudzisz. A ja, jak przestanę wreszcie patrzeć na Twoje odkopane spod kołderki stópki i na Twoją niewinnie śpiącą, niczego się nie spodziewającą buzię. A wraz z milionową łzą, otrę się o typowe pytanie moich myśli: “kiedy wrócę?” i też takie, które nigdy wcześniej (zanim zostałam Mamą) się nie pojawiało: “czy wrócę?”… Ty będziesz pytać, czy na drugie śniadanie możesz dostać banbana. Kiedy mnie nie będzie.
Córeczko,
Za kilka godzin będzie po wszystkim… O jedną bliznę więcej. O jeden krzyk głośniej. O jedno życie bogaciej.
Będę tulić w ramionach swoje kolejne, jednocześnie najmniejsze i największe szczęście. Dokładnie tak samo, jak robiłam to pewnego lipcowego dnia dwa lata temu.
Z tą różnicą, że jednocześnie..
Za 3 dni się spotkamy – mówią lekarze, gdy tulę nowonarodzonego, najukochańszego człowieczka jednocześnie tęskniąc za równie najukochańszym starszym o dwa lata człowieczkiem w domu. W macierzyństwie powinni zabronić stopniowania przymiotników…
Za 2 dni się spotkamy, bo jeszcze mama musi doleczyć brzuch po cięciu. Tobie będziemy tłumaczyć, że tam jest ała, bo było ciach ciach. Dla nas będzie to pamiątka po otwartych drzwiach do nowej, cudownej, choć trudnej rzeczywistości.
Za dzień się spotkamy, gdy te cholerne lampy wykonają wreszcie dobrą robotę i rozbiją żółtaczkę u Twojej młodszej siostry. A ja zrozumiem, że te lampy to “tylko jeden dzień dłużej” i to “tylko żółtaczka”. Pochylę wtedy głowę z pokorą wobec prawdziwej wieczności na dziecięcych oddziałach chorób… nieuleczalnych.
Za godzinę się spotkamy. I przysięgam, że w każdym korku napotkanym na drodze do domu, na każdym czerwonym świetle wyjdę i osobiście zacznę kierować ruchem. Już tak bardzo chcę Cię przytulić!
Za moment się zobaczymy: tylko wysiądę z samochodu i dobiegnę do klatki. Będę przeczyć wówczas wszelkim zasadom ewolucji, że to mnie nogi niosą. To będą skrzydła. Takie turbo odrzutowe.
Za sekundę się zobaczymy. Gdy tylko uchylisz drzwi, a ja za nimi zobaczę… inne dziecko. O kilka dni starsze, o wiele słów elokwentniejsze, o niewyobrażalnie kilka rozmiarów większe, o całą masę nowych wspomnień bogatsze. Doroślejsze… O całe wieki! Bo przecież dokładnie tyle minęło… Przez miniony tydzień.
Córeczko, za 100 dni się rozstaniemy!
Przede mną egzamin ze stawania się Mamą od nowa. I jednocześnie egzamin bycia Mamą – tą jedyną, od ponad dwóch lat. I jakoś mało mi do śmiechu…
A właściwie to sama nie wiem: czy bardziej cieszę się… na nowe, czy bardziej boję się… tego nowego. I ten słodko-gorzki stan zrozumieją jedynie mamy, które będą mamą po raz drugi, albo trzeci, albo po raz ósmy…Córeczko,
Córeczko,
Córeczko,
Córeczko,
Córeczko,
Córeczko,
Z tą różnicą, że jednocześnie..
Za 3 dni się spotkamy – mówią lekarze, gdy tulę nowonarodzonego, najukochańszego człowieczka jednocześnie tęskniąc za równie najukochańszym starszym o dwa lata człowieczkiem w domu. W macierzyństwie powinni zabronić stopniowania przymiotników…
Za 2 dni się spotkamy, bo jeszcze mama musi doleczyć brzuch po cięciu. Tobie będziemy tłumaczyć, że tam jest ała, bo było ciach ciach. Dla nas będzie to pamiątka po otwartych drzwiach do nowej, cudownej, choć trudnej rzeczywistości.
Za dzień się spotkamy, gdy te cholerne lampy wykonają wreszcie dobrą robotę i rozbiją żółtaczkę u Twojej młodszej siostry. A ja zrozumiem, że te lampy to “tylko jeden dzień dłużej” i to “tylko żółtaczka”. Pochylę wtedy głowę z pokorą wobec prawdziwej wieczności na dziecięcych oddziałach chorób… nieuleczalnych.
Za godzinę się spotkamy. I przysięgam, że w każdym korku napotkanym na drodze do domu, na każdym czerwonym świetle wyjdę i osobiście zacznę kierować ruchem. Już tak bardzo chcę Cię przytulić!
Za moment się zobaczymy: tylko wysiądę z samochodu i dobiegnę do klatki. Będę przeczyć wówczas wszelkim zasadom ewolucji, że to mnie nogi niosą. To będą skrzydła. Takie turbo odrzutowe.
Za sekundę się zobaczymy. Gdy tylko uchylisz drzwi, a ja za nimi zobaczę… inne dziecko. O kilka dni starsze, o wiele słów elokwentniejsze, o niewyobrażalnie kilka rozmiarów większe, o całą masę nowych wspomnień bogatsze. Doroślejsze… O całe wieki! Bo przecież dokładnie tyle minęło… Przez miniony tydzień.