– Mamo, dlaczego dziś nie pójdziemy na buju buju? – pytają rozżalone oczy mojej córeczki, które zupełnie nie rozumieją jeszcze tak trudnych wyrazów jak: “rywalizacja między rodzeństwem”.
Mamo, czemu? Bo rywalizacja między rodzeństwem nie zaczyna się w momencie porodu, córeczko.
– Mamo, czemu mnie nie nosisz już do utulania do spania – wołają wyciągnięte rączki.
– Mamo, czemu już nie skaczemy razem po łóżku? – biją się myśli rozochoconego psotami Łobuza, bo buzia jeszcze (na szczęście) nie potrafi wypowiedzieć na głos tych i innych żalów.
Słyszałam kiedyś, że rywalizacja między rodzeństwem zaczyna się w momencie porodu. Ktokolwiek to powiedział, bzdury gadał.
Jestem…
Jestem dziewięciomiesięcznym łóżkiem.
Basenikiem.
Jadalnią z pępowinowym drive-thru.
Kubkiem.
Talerzykiem – płaskim i głębokim.
Jestem wanienką.
Fotelikiem.
Bujaczkiem.
Samochodem.
Śpiworkiem.
Kokonem małej kuleczki, z której wyrósł pewnie już półtorakilogramowy człowiek.
Powinnam być oazą spokoju.
Najbardziej wyspanym człowiekiem świata.
Dobrze odżywioną sałatkami z rybą.
Nasmarowaną olejkiem na rozstępy.
Czytającą zabawne książki albo wyprawkowe poradniki.
Tą, co zaśpiewa Pieski małe dwa albo Wlazł kotek w zależności od “koncertu życzeń”.
Tą, co okazuje się być jedyną w zasięgu, gdy trzeba odprowadzić na nocnik, nakarmić albo uśpić.
Jestem kłębkiem nerwów. Gdy ulubiona zupa nagle nie smakuje. I drugie danie też.
Bywam skrajnie zmęczona.
Jestem mamą mojego kilkuletniego dziecka.
Najważniejsza rola.
Na czym polega różnica?
Jaka różnica jest miedzy pierwszą a drugą ciążą?
W pierwszej byłam tylko i aż pierwszą częścią tego tekstu.
W każdej kolejnej, spajam obie części tekstu i życia, jednocześnie przecząc prawom języka polskiego w stopniowaniu przymiotników: każda z tych dwóch ról jest tą najważniejszą.
A umiejętność wyborów, pójścia na kompromis, zdecydowania mniejszego zła – dlaczego za to nie dają Nobla?
Rywalizacja między rodzeństwem zaczyna się…
Rywalizacja między rodzeństwem zaczyna się dokładnie wtedy, gdy jedno jest wesoło brykającym po świecie łobuzem, a drugie… przedstawia się naszemu światu pod postacią dwóch kresek.
Rywalizacja między rodzeństwem nie zaczyna się w momencie porodu
– Mamo, dlaczego dziś nie pójdziemy na buju buju? – pytają rozżalone oczy mojej córeczki, które zupełnie nie rozumieją jeszcze tak trudnych wyrazów jak: “rywalizacja między rodzeństwem”.
Mamo, czemu? Bo rywalizacja między rodzeństwem nie zaczyna się w momencie porodu, córeczko.
– Mamo, czemu mnie nie nosisz już do utulania do spania – wołają wyciągnięte rączki.
– Mamo, czemu już nie skaczemy razem po łóżku? – biją się myśli rozochoconego psotami Łobuza, bo buzia jeszcze (na szczęście) nie potrafi wypowiedzieć na głos tych i innych żalów.
Słyszałam kiedyś, że rywalizacja między rodzeństwem zaczyna się w momencie porodu. Ktokolwiek to powiedział, bzdury gadał.
Jestem…
Jestem dziewięciomiesięcznym łóżkiem.
Basenikiem.
Jadalnią z pępowinowym drive-thru.
Kubkiem.
Talerzykiem – płaskim i głębokim.
Jestem wanienką.
Fotelikiem.
Bujaczkiem.
Samochodem.
Śpiworkiem.
Kokonem małej kuleczki, z której wyrósł pewnie już półtorakilogramowy człowiek.
Powinnam być oazą spokoju.
Najbardziej wyspanym człowiekiem świata.
Dobrze odżywioną sałatkami z rybą.
Nasmarowaną olejkiem na rozstępy.
Czytającą zabawne książki albo wyprawkowe poradniki.
Jestem w ciąży.
Po raz kolejny.
Najważniejsza rola.
Jestem…
Jestem przyjacielem – co podsunie owoce w tubce.
Wrogiem – gdy zabieram smoczek.
Tą, co utuli.
Tą, co zgani.
Tą, co wytrze pupę.
Tą, co pomoże wysiąkać nos.
Tą, co przeczyta baję. Po raz piętnasty.
Tą, co odlicza minuty, kiedy tato wróci z pracy.
Tą, co zaśpiewa Pieski małe dwa albo Wlazł kotek w zależności od “koncertu życzeń”.
Tą, co okazuje się być jedyną w zasięgu, gdy trzeba odprowadzić na nocnik, nakarmić albo uśpić.
Jestem kłębkiem nerwów. Gdy ulubiona zupa nagle nie smakuje. I drugie danie też.
Bywam skrajnie zmęczona.
Jestem mamą mojego kilkuletniego dziecka.
Najważniejsza rola.
Na czym polega różnica?
Jaka różnica jest miedzy pierwszą a drugą ciążą?
W pierwszej byłam tylko i aż pierwszą częścią tego tekstu.
W każdej kolejnej, spajam obie części tekstu i życia, jednocześnie przecząc prawom języka polskiego w stopniowaniu przymiotników: każda z tych dwóch ról jest tą najważniejszą.
A umiejętność wyborów, pójścia na kompromis, zdecydowania mniejszego zła – dlaczego za to nie dają Nobla?
Rywalizacja między rodzeństwem zaczyna się…
Rywalizacja między rodzeństwem zaczyna się dokładnie wtedy, gdy jedno jest wesoło brykającym po świecie łobuzem, a drugie… przedstawia się naszemu światu pod postacią dwóch kresek.
fot. Mariola Ślusarz Fotografia