Systematyczność to kwestia nawyku – dokładnie tak jak mycie zębów 🙂 Jak się tego nauczymy, nie musimy potem pamiętać. Nawyk pisania “jednej linijki dziennie” jest łatwy do opanowania: na początku może nam się nie chcieć, bo natura człowieka jest leniwa, ale potem jest łatwiej i łatwiej… To tak naprawdę ok. 1 minuta, by napisać coś, co jest dla nas ważne. Jeśli Dziennik postawimy w widocznym miejscu np. w miejscu pracy czy na stoliku nocnym i zaczniemy sięgać do niego o stałej porze dnia, z czasem -stanie się to naturalne i nie będzie wymagało wysyłki. A jeden zdrowo przepracowany nawyk toruje drogę do wdrażania następnych – regularnego picia wody, diety, czy tam czegokolwiek, co czujesz, że może być potrzebne. Pisanie “jednej linijki dziennie” ma moc terapeutyczną – toruje w naszej głowie otwartość na uważność, wdzięczność oraz systematyczność. Dajcie sobie szansę 🙂

Faktycznie, Dziennik nie narzuca żadnych pytań, tematów itd. Bo do Ciebie należy wybór i decyzyjność. Przecież możesz mieć w nim totalny misz-masz. A przecież są też np. mamy, które prowadzą 2 dzienniki jednocześnie: jeden dla siebie; a drugi – zapisują wspomnienia związane tylko z rozwojem dzieci, żeby im w przyszłości wręczyć na prezent (na 18-nastkę? ;-))

Bo w Dzienniku możesz opisywać:

• WŁASNE emocje, przeżycia, czy nawet notatki z terapii;
• możesz zapisywać najzwyklejsze wspomnienia z danego dnia – co robiliście, gdzie byliście;
• możesz opisywać swoje wzloty, upadki, dokonania na drodze zawodowej, zdrowotnej albo budowy domu.

Możesz zapisywać cytaty, powiedzonka – męża, dzieci, Wasze anegdotki – dzięki temu Dziennik staje się Waszym rodzinnym czasem “the best of” ocalonym od zapomnienia!

Co to jest “journaling”? To właśnie przenoszenie na papier codziennych myśli, emocji, wspomnień – krótko. To niekoniecznie długaśne pamiętniki nastolatek 🙂 Journaling, obok sztuki medytacji oraz jogi jest najczęściej wymienianą (naukowo) metodą na dobrostan psychiczny. A że w macierzyństwie nie mamy zbyt wiele możliwości na sesje jogi czy medytacji, pisanie Dziennika wydaje się najbardziej osiągalne i najłatwiejsze. Co pokazują badania naukowe? Pisanie dziennika:

• podnosi nasze poczucie sprawczości dzięki samemu przeniesieniu naszych myśli na papier (tak działają nasze neurony i polecam w tym temacie książkę “Sztuka pisania”)
• wzmacnia nasze poczucie własnej wartości: dzięki zawartym w Dzienniku mapom myśli, mapie marzeń, własnej tożsamości – zatrzymując się chwilę nad sobą, swoimi “dlaczego?”, własnymi potrzebami i miejscem w wielu relacjach i zależnościach, zyskujesz większą akceptację siebie samej i otaczającej Cię rzeczywistości, a to wpływa pozytywnie na poczucie własnej wartości
• podnosi nasz poziom poczucia szczęścia, głównie za sprawą praktyki wdzięczności, zawartej w Dzienniku. Zatrzymanie się raz na miesiąc nad pytaniem “za co chcę podziękować” realnie zwiększa nasze odczuwanie szczęścia, empatii i znowu… sprawczości!

Warto spróbować? 🙂

Jeśli jesteś Facetem, który ma tę wątpliwość, to wiedz, że w dzisiejszych czasach wyrażanie swoich emocji i zejście z poziomu niedostępnego, zimnego patriarchatu jest… bardzo sexy! Mój mąż pisze swój Dziennik. Wiele kobiet zamawia w I kolejności Dziennik dla siebie, a potem dla partnerów – bo pozazdrościli 🙂 Dziennik specjalnie jest wydany w takiej, a nie innej kolorystyce, by był “unisex”.

Natomiast, jeśli dalej uważasz, że tylko Kobieta ucieszy się z takiego Dziennika, to masz szczęście – wręczając jej ten Dziennik masz pakowanie go na elegancki prezent z głowy! 🙂

A kto powiedział, że masz zacząć teraz i codziennie? 🙂 Dziennik nie jest datowany – zaczynasz go w dowolnym roku, na dowolnej stronie danego dnia w miesiącu. Rok i dzień tygodnia (pon-nd) zakreślasz sam(a). 

Poza tym, to tylko Fenicjanie twierdzą, że rok zaczyna się od 1-szego stycznia. Nasz rok może zacząć się dziś, jutro, w I dzień wiosny, 1-szego września ia, kiedykolwiek… Pisząc dziennik przez cały rok i tak Ci się ten ciąg czasu zapętli: od dziś do tego co będzie za rok. 

Co więcej, na jednej stronie gromadzisz zapiski “jednej linijki dziennie” tylko na 1/5 strony, tak, by po roku zapełnić kolejne 2/5 strony, a po pięciu latach widzieć co się działo u Ciebie danego dnia z lotu ptaka: na przestrzeni 5-ciu lat. Fajnie, prawda? Tu dopiero następuje największe “wow”, jak się okazuje jak nasze życie ewoluuje, jak małe sprawy składają się później na te całkiem wielkie itd.

A czy trzeba pisać codziennie? Ja mam w swoim Dzienniku parę dziur i co z tego? 🙂 Można zawsze uzupełnić, można zostawić i po roku zapełnić wybrakowaną stronę. Najważniejsze to nie traktować Dziennika jako przymus, nowego obowiązku (gdy tych własnych mamy już w cholerę), ale jako taką mini samopomoc: czegoś ważnego tylko dla siebie 🙂

To powód, że powiem Ci dlaczego dotychczas Dziennik zdobywa świetne recenzje już tych Obdarowanych!

Po pierwsze, robi pierwsze wrażenie z efektem “wow!”, bo:

• jest solidnej konstrukcji. Prawie 500 stron zawartości robi robotę, plus twarda oprawa
• okładka wyklejka mają design zaprojektowany przez uzdolnioną graficzkę; okładka ma złocenie oraz tłoczenie, co stanowi ważne uszlachetnienie jakości
• nie ma w Polsce jeszcze dziennika wieloletniego w takim formacie, więc sam pomysł teraz idea jego wypełniania pozytywnie zaskakuje
• gotowe mapy myśli, podsumowania, wizje przyszłości oraz felietony zawarte w środku stanowią obszerny dodatek, który z powodzeniem mógłby być osobną książką. Co to wszystko daje? Spokój. A spokój we własnym wnętrzu to chyba ten prezent, którego wszyscy sobie życzymy 🙂

Na jakie okazje zwykle prodarowywany jest Dziennik?

• na urodziny, pod choinkę – czyli coroczne okazje dla kogoś Bliskiego – dla siostry, przyjaciółki, partnera
• na baby shower I prezent dla oczekującej lub świeżo upieczonej Mamy – bo osobiście zazdrosne już tym Maluszkom, które swoje życie, I razy, małe-wielkie przygody mają spisywane dzień po dniu, od samego początku 🙂 (bez narzucania tabelek do wpisywania drzewa genealogicznego czy dat wypadania zębów jak to robią komercyjne albumy lanuszka ;-))
• dla nauczycieli, położnych, lekarek itp. – jako prezent wyrażający wdzięczność za opiekę
• dla bliskich nam, którzy są aktywni lub zaczynają być aktywni zawodowo – by mieli notatnik swojego progresu i by zobaczyli, że np. chorowanie dzieci nie zaprzepaszcza celów do zrealizowania, ale co najwyżej – przesuwa je w czasie :-*
• dla pracowników – w tym roku wysłałam kilka paczek dla pracujących w korporacji oraz z sektora beatu. Jako prezent – od szefa!
• dla nowożeńców, dla teściowej idącej na emeryturę – bo to prezent idealny na wszelką “nową drogę życia” <3

Może masz własną okazję, którą mogę tu dodać? 🙂