Daj się przekonać, „porodówka” to nie koniec jakiejś drogi, a dopiero początek tej nowej oraz że najlepsze pomysły na SIEBIE (zawodowe i nie tylko) powstają między garami, a przewijakiem.
Jestem chodzącym przykładem na znalezienie dobrego balansu między karierą, a byciem spełnioną mamą. Mówię i pokazuję na to dowody własne oraz moich Kursantek w ramach autorskiego projektu „Macierzyński i co dalej?”: