Wychodzi zza głazu, ćwierka z pękniętej skorupki jajka, kiełkuje listkiem rzeżuchy na parapecie.
Nowe życie – jeszcze w zeszłym roku niosłam je także w sobie – o jakże dosłownie!
Dziś to Życie gaworzy, robi “kosi kosi” i ma pierwszego zęba.
W tym roku także będę czekać na nowe Życie:
Na to, które przestanie choć czasem pędzić jak szalone.
Na to, które nie wstydzi się szepnąć od czasu do czasu “pięknie dziś wyglądasz”.
Na to, które rozsmakuje mnie w zapachu domowego chleba, dotyku wiecznej wiosny, smaku dnia dzisiejszego.
Na to, które przez kilka zębów wycedzi wkrótce: “baldzio Cie kocham”.
Nowe życie – mające się zdrowo jak rzeżucha, ćwierkające radośnie jak kurczaczek, pod opieką Tego, co znów odwali głaz.
Nowe Życie… czekam!
Każda Wielkanoc niesie nowe Życie
Wychodzi zza głazu, ćwierka z pękniętej skorupki jajka, kiełkuje listkiem rzeżuchy na parapecie.
Nowe życie – jeszcze w zeszłym roku niosłam je także w sobie – o jakże dosłownie!
Dziś to Życie gaworzy, robi “kosi kosi” i ma pierwszego zęba.
W tym roku także będę czekać na nowe Życie:
Na to, które przestanie choć czasem pędzić jak szalone.
Na to, które nie wstydzi się szepnąć od czasu do czasu “pięknie dziś wyglądasz”.
Na to, które rozsmakuje mnie w zapachu domowego chleba, dotyku wiecznej wiosny, smaku dnia dzisiejszego.
Na to, które przez kilka zębów wycedzi wkrótce: “baldzio Cie kocham”.
Nowe życie – mające się zdrowo jak rzeżucha, ćwierkające radośnie jak kurczaczek, pod opieką Tego, co znów odwali głaz.
A wiesz gdzie najbardziej chciałabym je zastać?
Przy kuchennym stole. Codziennie rano.
Tego też właśnie życzę i Tobie!
Wraz z Wesołego Alleluja!